Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
W drugiej połowie lat trzydziestych XX w. w Polsce obserwowano wzrost nastrojów antysemickich. Wpływ na to miały między innymi niestabilna sytuacja gospodarcza kraju, a także agresywny antysemityzm, który zaczął dominować w sąsiednich nazistowskich Niemczech. W Polsce również nie obyło się bez krwawych wydarzeń. Do jednego z nich doszło w Grodnie w 1935 r.
Miasto Waleriana Pidmohylnego to ukraińska klasyka – ironiczna, prowokacyjna i zadziwiająco aktualna. Zanurzcie się w Kijów połowy lat dwudziestych XX wieku – epoki rewolucji, miłości i literatury. Nakładem wydawnictwa Kolegium Europy Wschodniej ta kultowa ukraińska powieść urbanistyczna po raz pierwszy ukazała się w polskim przekładzie Marcina Gaczkowskiego. Zapraszamy do przeczytania fragmentu książki.
Przez kilka miesięcy Ukraina prowadziła wojnę obronną bez wsparcia Stanów Zjednoczonych, które blokował amerykański Kongres. Ukraińcy zostali zmuszeni do przejścia do głębokiej obrony, co odcisnęło się na sytuacji na froncie. Z zagranicznych mediów płynęły komunikaty wskazujące na rychłą klęskę Ukrainy. Jednak 20 kwietnia Izba Reprezentantów przegłosowała pakiet wsparcia dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. „Najczarniejsza godzina” dla Kijowa w tej wojnie dobiegła końca.
Peter Pellegrini zwyciężył w drugiej turze wyborów prezydenckich na Słowacji. Jednak prawdziwym zwycięzcą jest populistyczny premier Robert Fico. Dogodny dla Rosji, eurosceptyczny kierunek polityki uzyskał silną legitymację. Tomáš Strážay ze Słowackiego Stowarzyszenia Polityki Zagranicznej nie ukrywa obaw o przyszłość. Nikt za Słowaków nie uratuje ich demokracji, jednak partnerzy i sąsiedzi, w tym Polska, mają rolę do odegrania.
„Lektury o Czeczenii uratowały mnie w czasie niewoli”. Wiktor Moskalenko z Kuryliwki opowiada o pierwszych miesiącach wojny, okupacji i torturach w rosyjskiej niewoli.
Powołanie Bośni i Hercegowiny jako niepodległego państwa było wynikiem politycznego kompromisu. Jego utrzymanie nie jest wcale łatwe, a brak spójności zamieszkujących je narodów wyraża hymn państwowy, który do tej pory nie doczekał się słów
Rosyjskie władze często wypowiadają się przeciwko narracjom imperialnym. Wiele uniwersytetów ma studia postkolonialne, ale tam mówi się o Anglii, Portugalii, Indiach. A Rosja – dziś jedyne tak ogromne imperium – nigdy nie rozliczyła się z kolonializmu. I to jest nie tylko problem Kremla, ale także intelektualistów, ludzi na ogół krytycznych wobec władz.
Kiedy w 2012 roku partia Gruzińskie Marzenie przejmowała władzę w Gruzji, jej założyciel – Bidzina Iwaniszwili – obiecał Gruzinom i Gruzinkom, że zrobi wszystko, by gruzińska demokracja zadziwiła świat. Udało się.
Położone 10 kilometrów od Bachmutu miasteczko Czasiw Jar stało się priorytetowym celem rosyjskiej armii. Dużymi siłami szturmowała ona także Krasnohoriwkę na zachód od Doniecka. Rosyjskie lotnictwo poczuło się dużo swobodniej na wschodzie Ukrainy – analitycy uważają, że to skutek krytycznego niedoboru środków obrony przeciwlotniczej po stronie obrońców. Kolejne bombardowania niszczą Charków – 19. na liście największych miast Europy.
Plac Victoria mógłby być symbolem upadku człowieczeństwa. Ateńczycy przechodzą nim, ale nie wchodzą w interakcje ze śpiącymi tam rodzinami, głównie z Afganistanu. „Dlaczego nie przeniosą się do obozów utrzymywanych przez rząd i UE?” – zastanawiają się Grecy. A oni już tam byli. I nie chcą wracać.
Za Słowacją wybory prezydenckie, które pod wieloma względami były wyjątkowe, ale nie w pozytywnym sensie tego słowa. Zaskoczeniem dla Słowaków była decyzja Zuzany Čaputovej, która po kadencji pełnej ataków i gróźb kierowanych wobec niej i jej rodziny zdecydowała się nie kandydować po raz drugi. Co gorsza, po raz pierwszy od 20 lat w wyborach na prezydenta nie wystartowała żadna kobieta. Już sam ten fakt wiele mówi o politycznej atmosferze, jaka panuje na Słowacji.