Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze > Barszcz / 14.09.2021
Ihar Melnikau

Nadejście wolnego, radosnego życia? Jak mieszkańcy Białorusi reagowali na wydarzenia z 17 września 1939 r.

NKWD Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej już jesienią 1939 r. informowało kierownictwo republiki o nadużyciach aparatu partyjnego na terenie nowych obwodów zachodnich. Nie wszyscy ich mieszkańcy z radością powitali „zjednoczenie”.
Foto tytułowe
"Wyzwolenie bratnich narodów". Znaczek pocztowy z ZSRR (Wikicommons)

Tydzień po ataku III Rzeszy na II Rzeczpospolitą w BSRR ogłoszono mobilizację. 11 września 1939 r. wojska Białoruskiego Specjalnego Okręgu Wojskowego zostały przekształcone we Front Białoruski. Jednocześnie doprowadzono do gotowości bojowej Miński Rejon Umocniony – pas nadgranicznych umocnień, który w razie wojny miał osłaniać stolicę BSRR. Bataliony karabinów maszynowych, które pełniły służbę w schronach bojowych na granicy, zostały uzupełnione.

Co to wszystko znaczyło? Że strona radziecka przygotowywała się do wojny. oskonale rozumieli to zwykli mieszkańcy białoruskiej republiki. Wkrótce sól, zapałki, mąka, cukier i inne strategiczne towary zaczęły znikać w sklepach w Mińsku i innych miastach. Ludzie masowo poszli do banków i zaczęli wypłacać pieniądze. Tylko w jednej z mińskich Kas Oszczędnościowych między 1 a 9 września 1939 r. pobrali z kont 1 264 999 rubli. W Bobrujsku w jeden z wrześniowych dni w banku pieniądze w ogóle się skończyły, a pracownicy kasy oszczędnościowej zamówili w banku państwowym kolejne 300 tys. rubli.

Gratuluję uwolnienia się od nałogu pańskiego

Ludzie bali się wojny i nie wierzyli w siłę paktu o nieagresji zawartego między ZSRR a Niemcami w sierpniu 1939 r. Jednak 17 września Moskwa udzieliła odpowiedzi na liczne pytania, które pojawiły się w głowach obywateli radzieckich. Do końca miesiąca polskie województwa północno-wschodnie zostały całkowicie zajęte przez Armię Czerwoną, a w październiku podjęto decyzję o włączeniu tych terenów w skład BSRR.

Wielu Białorusinów mieszkających w różnych częściach Związku Radzieckiego zaczęło wysyłać listy gratulacyjne do krewnych, mieszkających na „wyzwolonych” terenach. 5 października 1939 r. mieszkanka Leningradu nazwiskiem Kackiewicz wysłała kartę pocztową do swojego brata Eustachego Kasztaliana na adres: „Stacja Niemen, gubernia Wileńska, Powiat Lidzki, wieś Zblany”:
Drogi bracie Eustachu! Gratuluję uwolnienia się od nałogu pańskiego i nadejścia wolnego, radosnego życia. Napisz do mnie, czy mój list dotarł, wszystko szczegółowo. Bardzo się cieszę, że nie będzie już granicy i będę mogła zaprosić Cię do Leningradu, a także zobaczyć swoją ojczyznę. Mój adres: miasto Leningrad, Prospekt Zwycięstwa, dom 68, m. 8.

Jednak nie wszyscy mieszkańcy Kraju Sowietów tak radośnie zareagowali na wiadomość o przyłączeniu nowych terenów do BSRR. W październiku 1939 r. komisarz spraw wewnętrznych BSRR Ławrientij Canawa poinformował sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Białorusi Pentielejmona Ponomarienkę o kontrrewolucyjnych i antyradzieckich wypowiedziach ze strony niektórych obywateli sowieckich:
Sowieci demontują granicę w 1939 r. (Wikicommons)

„Obywatelka Maria Szabłowska, która była pod nadzorem NKWD, powiedziała w jednej z rozmów: «Widzisz, jak to się stało. Okradają i wyciągają stamtąd rzeczy, materiały i wszystko, co mogą. Napadli na Polskę i splądrowali ją. Jak tylko inne kraje się z tym zgadzają?! To tak samo, jak przychodzę do ciebie, okradam cię i wyrzucam. A potem będę się śmiać. Zobaczymy, co będzie dalej… Jedna kobieta powiedziała mi, jak bolszewicy tam robią: dają chłopom ziemię, a następnie zabierają ją do kołchozów. Chłopi się wtedy zastanowią. Ale będzie już za późno»”.

Mieszkanka Mińska Jekaterina Belausowa w rozmowie wskazała: „Mówią, że poszliśmy uwolnić ludzi Zachodniej Białorusi, a co się naprawdę dzieje? Czerwonoarmiści rabują tam ludność i przynoszą do domu wiele różnych rzeczy. Cenne rzeczy z majątku ziemian nasi żołnierze przywłaszczą i zabierają”.

Wilno – Litwinom?

Mieszkańców BSRR niepokoiła też sytuacja z Wileńszczyzną. Na przykład wykładowca Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego Michaił Starzyński rozmowie, której treść znalazła się w raporcie NKWD, zauważył: „Jak to możliwe, że rząd ZSRR zgodził się oddać Wilno i obwód Wileński Litwie?! Mamy teraz takie apetyty, że chcemy podporządkować sobie jak najwięcej miast, a oddajemy Wilno!”. Sytuacja zaskoczyła też pielęgniarkę szpitala kolejowego w Mińsku o nazwisku Klimowicz, która w jednej z rozmów stwierdziła: „Brat mojego męża mieszka w Wilnie. Napisał list, że «do zobaczenia wkrótce», a teraz znowu nie ma nadziei na spotkanie, ponieważ rząd radziecki przekazał Wilno i obwód Wileński Litwie. Dostaliśmy, a teraz oddajemy! Prawdopodobnie rząd radziecki chciał pokazać swoją siłę, ale nie zapominaj, że mamy wielu zabitych i rannych”. Obywatel Bakinowski powiedział natomiast: „Władze radzieckie wkrótce się skończą. Anglia i Francja pomszczą ZSRR za Polskę”.

Granica pozostaje

Kiedy obywatelka Kackiewicz pisała, że „teraz zniknie granica”, nie wiedziała jeszcze o planach Kremla. A ten nie spieszył się ze zjednoczeniem Białorusi. Oto, co powiedział o tym mieszkaniec miasta granicznego Radoszkowicze Wasilij Gajsiuk: „Nie wpuszczono nas do BSRR bez papieru z milicji. Moja siostra mieszkała w Mińsku, więc nie mogłem do niej pojechać ani przed 1939 r., ani po zjednoczeniu. Mieszkali w tym samym kraju po przeciwnych stronach czerwono-zielonych słupów”.



Członkowie partii z Mińska bardzo często podróżowali do „byłej” Polski. W jednym z raportów NKWD informowało kierownictwo republiki o nadużyciach działaczy z aparatu partyjnego. Tak więc obywatel Fiodor Kokusz, który często podróżował służbowo w zachodnich regionach BSRR, przywiózł do Mińska wiele produktów przemysłowych, które jego żona sprzedawała po spekulacyjnych cenach. Z kolei pracownicy magazynu Ministerstwa Handlu Wojskowego Junes, Szapiro, Feldman i Goldberg kupili w Nowogródku płaszcze, garnitury, zegarki i przywieźli do BSRR pełne walizki.

Szef jednego z wydziałów administracyjno-gospodarczych nazwiskiem Wołożyniec przywiózł z Wilna wiele rzeczy, w tym radio. Ale najlepszy ze wszystkich był szczery komsomolec Wlodzimierz Plimak, który złożył wniosek w Komitecie Rejonowym z prośbą, by skierować go „na Zachód”, bo „dostanie mieszkanie na Zachodniej Białorusi, będzie dobrze ubrany i ogólnie wszystko tam jest tanie”. W latach 1939–1941 nie było dużych procesów sądowych w takich sprawach w BSRR. Najprawdopodobniej nawet sankcje wobec tych osób były skromne. Ostatecznie logika ich działań wpisywała się w bolszewickie hasło „grabić zagrabione”.

Straty, o których nie milczano
Ihar Melnikau - doktor historii. Zajmuje się okresem międzywojennym na terenie województw północno-wschodnich II RP, przedwojennej granicy polsko-radzieckiej na Białorusi, oraz służby Białorusinów w przedwojennym Wojsku Polskim. Autor 15 monografii historycznych. Laureat nagrody im. L. Sapehy w 2020 za zachowanie historycznej spuścizny Białorusi.

W raporcie NKWD jedna z kobiet wspomniała o ofiarach wśród czerwonoarmistów. Oficjalnie Front Białoruski od 17 do 30 września 1939 stracił 403 zabitych, 13 zaginionych i 642 rannych. Jedną z ofiar śmiertelnych „wyzwolenia” był major Afanasjew, który zginął w walkach przeciwko Polakom. W listopadzie 1939 r. jego żona Antonina Siergiejewna i syn Aleksander otrzymali pośmiertną emeryturę. Wypłacano im ją tylko do czerwca 1941 r. O kosztach zwycięstw w Związku Radzieckim pamiętano krótko.