Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Moscoviada > Samowar / 02.03.2023
Olena Snigyr

Rosja musi przestać być imperium kolonialnym. Nie chodzi tu tylko o terytoria

Zanim zaczniemy mówić o możliwości demokratycznych przemian w Federacji Rosyjskiej, konieczna jest dekolonizacja. Mieszkańcy tego ogromnego terytorium muszą się pozbyć imperialnego spadku, który ciąży na ich politycznej kulturze, narracjach historycznych i wizji przyszłości.
Foto tytułowe
(Shutterstock)

Odporność, jaką 24 lutego 2022 roku pokazało ukraińskie państwo, była zaskoczeniem dla większości zachodnich analityków, którzy zakładali, że jego armia nie będzie w stanie powstrzymać rosyjskiego blitzkriegu. Pierwsze trzy tygodnie znacząco zmieniły dotychczasowy dyskurs o Rosji jako supermocarstwie, a Europie Wschodniej i Ukrainie jako jej wyłącznej strefie wpływów. Wielu zachodnich komentatorów zauważyło, że ich wiedza i opinie nie były w pełni obiektywne ze względu na popularność rosyjskich narracji. Niestety, niektóre błędne wyobrażenia pozostały. Wychodzą na jaw, gdy poruszany jest temat demokratyzacji Rosji.

Pomimo wypowiedzi Putina o tym, że rosyjski system demokratyczny jest dostosowany do miejscowych realiów, proces przemiany Rosji w państwo totalitarne jest prawie zakończony. Jednocześnie jej militarna klęska jest postrzegana przez część uczonych i przedstawicieli rosyjskiej opozycji jako szansa na zmianę reżimu i odnowienie rosyjskiej demokracji.

Dlaczego jest tak źle?

W poszukiwaniu przyczyn rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie analitycy są zgodni, że pełnoskalowa inwazja położyła kres dyskusjom o tym, „czy rosyjski system jest jeszcze demokracją”. Uwaga przeniosła się na upadek rosyjskiej demokracji po rozpadzie Związku Radzieckiego i wniosków, jakie można z tego wyciągnąć. Lew Gudkow, rosyjski socjolog i dyrektor Centrum Lewady, przyznaje, że podobnie jak wielu innych, on również przecenił szansę na szybką demokratyzację Rosji po tym wydarzeniu. Jak twierdzi, kluczowym błędem było niedocenienie uporczywości, z jaką rosyjskie społeczeństwo odbudowywało totalitarne instytucje społeczne.

Rosyjscy liberałowie, którzy obecnie często przebywają na emigracji, są postrzegani przez Zachód jako przyszli liderzy potencjalnej odnowy rosyjskiej demokracji. Ich zdaniem krótki okres swobody po rozpadzie ZSRR jest podstawą do wiary w demokratyzację Rosji. Warto zwrócić uwagę na słowa Jeleny Niemirowskiej, współzałożycielki Moskiewskiej Szkoły Edukacji Obywatelskiej. W swoim przemówieniu podczas Światowego Forum na rzecz Demokracji poruszyła ważną kwestię: że Rosja jest „państwem europejskim z europejskimi wartościami, ale nie jest krajem zachodnim. To kraj, w którym ludzie nie rozumieją znaczenia instytucji państwowych. Rosja nie jest państwem prawa. Zamiast świadomości obywatelskiej kultywowana jest wielkość budowana na pustych ideach”. Jej zdaniem metodą na demokratyzację Rosji powinno być „oświecenie”. Warto jednak zauważyć, że analizując porażkę rosyjskiej demokracji z punktu widzenia wartości, Niemirowska używa niejasnej terminologii. Co więcej, powtarza tę samą narrację o szczególnym rodzaju rosyjskiej demokracji, którą promuje Putin.
(Shutterstock)

W odpowiedzi na słowa Niemirowskiej nie można pominąć tak oczywistego błędu w jej próbie zdefiniowania Rosji – kraj, w którym naród nie troszczy się ani o instytucje państwowe, ani nie rozwija społeczeństwa obywatelskiego, nie jest krajem nowoczesnych wartości europejskich. Rosja wyznaje autorytarne wartości imperialne. Jasne jest, że imperium nie może zostać zdemokratyzowane. Dlatego, zanim zaczniemy mówić o możliwości demokratycznych przemian w Federacji Rosyjskiej, konieczna jest dekolonizacja.

Imperialny rewanżyzm i rosyjski faszyzm

Prawdopodobnie poszukiwanie przyczyny rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie w geopolityce czy historii ma swoje uzasadnienie. O wiele istotniejsze jest jednak to, że działania Rosji są przejawem imperialnej polityki rewanżyzmu. Błędy zachodnich ekspertów w rozumieniu rosyjskiej strategii i polityki po upadku ZSRR pochodzą z pominięcia imperialnego dziedzictwa tego kraju i niedokończonego procesu dekolonizacji. W eseju dla „The Washington Post” Linda Kinstler zauważa, że „państwa, które wchodziły w skład ZSRR, poza środowiskiem akademickim rzadko określa się jako «postkolonialne»”. Zazwyczaj są one nazywane „postsowieckimi”, co nasuwa błędną sugestię, że dopiero upadek Związku Radzieckiego był początkiem ich istnienia.

Większość rosyjskich elit, w tym tak zwana liberalna opozycja, prawdopodobnie wyznaje wartości i narracje, które są naznaczone imperialnym dziedzictwem. Można w tym doszukiwać się przyczyny porażki rosyjskiej demokracji na początku lat 90. i niezdolności rosyjskich liberałów do przedstawienia dziś wiarygodnej wizji przemiany Federacji Rosyjskiej w państwo, które nie jest agresywne wobec swoich sąsiadów.

Tymczasem rosyjska wojna przeciwko Ukrainie znacząco oddziałuje na Rosję. Timothy Snyder jest zdania, że „dzisiejsza Rosja spełnia większość kryteriów faszyzmu. Kult wodza, Władimira Putina, kult zmarłych skupiony wokół II wojny światowej i mit o minionej imperialnej wielkości jest przywracany przez uzdrawiającą przemoc – bestialską wojnę przeciwko Ukrainie”.

Międzynarodowy ład w Europie i na świecie zależy od wyniku wojny rosyjsko-ukraińskiej. Stabilny i długoterminowy pokój nie zostanie osiągnięty, jeżeli Rosja będzie państwem autorytarnym, które w swoich działaniach kieruje się myśleniem imperialnym. W interesie sąsiadów Rosji, ale też pozostałych państw Europy, leży zatem wspieranie procesu „deimperializacji” i dekolonizacji Federacji Rosyjskiej. Utoruje to drogę do liberalizacji Rosji. Mieszkańcy tego ogromnego terytorium muszą się pozbyć imperialnego spadku, który ciąży na ich politycznej kulturze, narracjach historycznych i wizji przyszłości. Zainicjować ten proces można poprzez program dekolonizacyjny w dialogu Zachodu z rosyjską „liberalną” opozycją oraz przedstawicielami rdzennych ludów Federacji Rosyjskiej.

Ważna jest tutaj też sprawczość prawa międzynarodowego, które powinno gwarantować, że zbrodnie Rosji nie pozostaną bezkarne. Poza stałym wspieraniem prac Międzynarodowego Trybunału Karnego konieczne jest powołanie specjalnego trybunału, który będzie ścigał winnych i badał zbrodnie rosyjskiej agresji.

Dr Olena Snigyr jest badaczką w Europejskim Instytucie Uniwersyteckim we Florencji.

Artykuł jest skróconą wersją eseju, który ukazał się w raporcie „Europe and the War in Ukraine: DE-PL-UKR Perspectives”. Powstał on w ramach czwartego niemiecko-polskiego okrągłego stołu o Wschodzie. Organizują go Kolegium Europy Wschodniej i Austausch we współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla i Fundacją Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Wreszcie, mówiąc o naprawie europejskiego systemu bezpieczeństwa, warto wspomnieć Kurta Volkera [byłego specjalnego przedstawiciela USA w negocjacjach w Ukrainie – przyp. red.], który stwierdził: „Musimy nalegać, aby Federacja Rosyjska zachowywała się tak jak każde inne państwo”. Dla Rosji oznacza to, że „powinna zaprzestać ataków na swoich sąsiadów i wycofać swoje siły z ich terytorium, wziąć odpowiedzialność za zbrodnie wojenne popełnione przez jej liderów i wojsko, a w przyszłości – zobowiązać się do działania jedynie w obrębie własnych granic”.