Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
08.01.2021
Redakcja

Podcasty: Niemiecka polityka wschodnia

Niemcy mają kluczowe znaczenie dla kształtowania wielu obszarów polityki Unii Europejskiej. Szeroko rozumiany "Wschód" tradycyjnie przykuwa uwagę Berlina. Polityka wschodnia Niemiec, Ostpolitik, oddziaływała i oddziałuje nie tylko na kraje, których bezpośrednio dotyczy. Seria podcastów prezentuje zarówno niemiecki punkt widzenia, jak i spojrzenie z zewnątrz na zaangażowanie Niemiec.
Foto tytułowe
(Shutterstock)

Odcinek 1



Polityka Niemiec wobec Rosji ma wpływ nie tylko na te dwa kraje. Oddziałuje na całą Europę i nie tylko. W Berlinie ścierają się różne wizje i interesy. Nie brakuje też zmiennych i niewiadomych, takich jak koniec ery Angeli Merkel czy próba otrucia Aleksieja Nawalnego.

Susan Stewart - szefowa działu badań nad Europą Wschodnią i Eurasią w Niemieckim Instytucie Stosunków Międzynarodowych i Bezpieczeństwa w Berlinie

Wilfried Jilg – historyk Europy Wschodniej, analityk w Centrum Roberta Boscha ds. Europy Środkowej i Wschodniej, Rosji i Azji Środkowej w Niemieckiej Radzie Polityki Zagranicznej

Olga Doleśniak – Harczuk - dziennikarka specjalizująca się w problemach Niemiec, pisząca dla Nowego Państwa i analityczka Instytutu Staszica
Niemcy i Rosję łączą stosunki szczególnie. Nie zawsze dobre, ale bez wątpienia wyjątkowe. „Nie brakuje w Niemczech adwokatów Rosji” – tłumaczy Olga Doleśniak – Harczuk. Jednak jest też druga strona, ludzie krytycznie patrzący na postępowanie i nieprzewidywalność Moskwy. Zdaniem Susan Stewart ta druga tendencja się nasila. Rozczarowanie wobec Rosji przyniosły wojna na Ukrainie, fiasko prób zbliżenia, a ostatnio, próba zamachu na życie Aleksieja Nawalnego. Słabnie pozycja tych, którzy uważają, że wystarczy znaleźć odpowiednio dobrą ofertę dla Kremla, żeby wszystko się ułożyło.

Wilfried Jilge umieszcza relacje niemiecko – rosyjskie w kontekście stosunków pomiędzy Rosją a Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. Niemiecki ekspert podkreśla, że Rosja systematycznie ruguje Zachód z regionów, które Kreml uważa za strategiczne. W szczególności dotyczy to Kaukazu oraz basenów Morza Czarnego i Kaspijskiego. Jego zdaniem, w tej części świata wpływy Moskwy rosną wbrew częstych na Zachodnie głosów wskazujących na słabnięcie państwa rosyjskiego.


Odcinek 2



Nord Stream tworzą dwa gazociągi łączące Niemcy i Rosję. Jeden od lat już funkcjonuje, a o drugi nadal toczy się walka. Dla jednych to symbol podziału Europy, a dla innych dowód realizmu Niemiec i realizacji własnych interesów gospodarczych.

Susan Stewart - szefowa działu badań nad Europą Wschodnią i Eurasią w Niemieckim Instytucie Stosunków Międzynarodowych i Bezpieczeństwa w Berlinie

Wilfried Jilge – historyk Europy Wschodniej, analityk w Centrum Roberta Boscha ds. Europy Środkowej i Wschodniej, Rosji i Azji Środkowej w Niemieckiej Radzie Polityki Zagranicznej

Dr Szymon Kardaś - analityk Zespołu Rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich a także wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego
Gazociąg Nord Stream to znacznie więcej, niż transakcja energetyczna, choć wiele osób w Niemczech długo miało problem z przyznaniem, że jest to także kwestia polityczna. Pierwszą nitką rosyjski surowiec od lat płynie już do niemieckich odbiorców. Budowa drugiego gazociągu jest bliska ukończenia, ale batalia nadal trwa i dzieli nie tylko Niemców, ale także szerzej - Europejczyków.

Niemieckim wyborcom trudno jest zrozumieć, dlaczego mieliby porzucić tak wielką inwestycję, nie mówiąc już o wycofaniu się z zawartej umowy. Innych przekonują argumenty ekologiczne i związane z modernizacją całej branży energetycznej. Niemniej krytyków także nie brakuje, a podziały przebiegają wewnątrz partii politycznych. Nic nie wskazuje na to, aby prawna walka o oddanie do użytku inwestycji wartej co najmniej 10 mld euro miała szybko się skończyć.

Odcinek 3



Niemcy mają kluczowe znaczenie dla polityki Zachodu wobec Ukrainy i Białorusi. Mimo wpływów, Berlin jest tylko jednym z graczy. W centrum sieci powiązań, także gospodarczych, jest Rosja.

Susan Stewart - szefowa działu badań nad Europą Wschodnią i Eurasią w Niemieckim Instytucie Stosunków Międzynarodowych i Bezpieczeństwa w Berlinie

Nils Schmidt - niemiecki parlamentarzysta z Partii Socjaldemokratycznej, członek i rzecznik SPD w Komisji do Spraw Zagranicznych w Bundestagu

Dr Paweł Usow – białoruski politolog zajmującyo się krajami byłego Związku Radzieckiego
Wydarzenia na Białorusi spotkały się ze stosunkowo dużym odzewem w Niemczech. Niemniej kolejne fale pandemii Covid-19 zepchnęły protesty na daleki plan polityki europejskiej. Dowodzą tego niejednoznacznie oceniane sankcje wymierzone w reżim Łukaszenki. Sytuację komplikują rozbudowane powiązania gospodarcze. W tej sytuacji opozycja białoruska często przecenia wpływ Niemiec na rozwój wydarzeń, a zwłaszcza na Rosję.

Unia Europejska, w tym Niemcy, obawiają się destabilizacji Białoursi i powtórki z Ukrainy. Berlin śledzi wydarzenia w Kijowie i wspiera reformatorskie działania prezydenta Zełenskiego. Niemcy zainteresowani są pokojowym zakończeniem konfliktu na wschodzie Ukrainy, ale nie mają złudzeń co do tego, że Kijów i Moskwa fundamentalnie różnią się co do przyszłości Donbasu.

Odcinek 4



Litwa, Łotwa i Estonia w wielu obszarach zerwały z trudnym dziedzictwem Związku Radzieckiego. Jednym z elementów ich walki o niepodległość była niezależność energetyczna. Teraz, wraz ze wzrostem świadomości globalnej, przyszedł czas na transformację ekologiczną.

Wspólnotowy „Zielony Ład” w najbliższych latach mocno wpłynie na gospodarki i społeczeństwa regionów kiedyś należących do Związku Radzieckiego. Niemcy są przy tym największym orędownikiem zwiększenia ambicji polityki klimatycznej. Liderzy tych przemian, w tym państwa nordyckie, śrubują normy i cele redukcji dwutlenku węgla w środowisku naszego globu. To także poważne wyzwanie dla Litwy, Łotwy i Estonii.

Dr hab. Katarzyna Dośpiał – Borysiak z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Współautorka pracy Polityki klimatyczne Litwy, Łotwy i Estonii. Priorytet czy margines opublikowanej przez Instytut Europy Środkowej.
Dr Katarzyna Dośpiał – Borysiak opowiada, jak państwa, które kiedyś należały do Związku Radzieckiego, radzą sobie z tym trudnym dziedzictwem. Czy dążąca do Unii Europejskiej Ukraina, kraj pełen problemów politycznych, gospodarczych i społecznych myśli w ogóle o wejściu w orbitę zadań na rzecz klimatu? A przecież właśnie to może w przyszłości decydować o jej być albo nie być we Wspólnocie.



Odcinek 5



Niemcy i Państwa Bałtyckie łączy historia i bieżące interesy. Istnieją też poważne różnice. W  szczególności dzieli stosunek do Rosji. Jednak odmienna ocena gazociągów Nord Stream czy agresywnej polityki Moskwy nie przeszkadza we współpracy.

Relacja między Niemcami i Państwami Bałtyckimi charakteryzuje rozbudowana sieć interesów gospodarczych i politycznych. Nie zawsze tak było. Po upadku komunizmu Berlin nie był zachwycony ambicjami niepodległościowymi Bałtów. Postrzegał je jako potencjalną przeszkodę na drodze do zjednoczenia Niemiec. Z czasem to się zmieniło.

Obecnie, pomimo wielkiej dysproporcji Niemcy i Bałtowie są sobie potrzebni. Agresywna polityka Rosji wobec Ukrainy, wydarzenia na Białorusi, a także brexit, podkreśliły znaczenie tej współpracy. Co więcej Litwa, Łotwa i Estonia należą do Unii Europejskiej, są w strefie euro i wstąpiły do NATO, co, mimo niewielkich rozmiarów, czyni je pożądanymi partnerami międzynarodowymi.
Kinga Raś - eksperta z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych

Gustav Gressel - analityk z Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych

Te relacje są jednak dalekie od ideału. Ciążą nad nimi gospodarcze powiązania pomiędzy Berlinem i Moskwą, a zwłaszcza gazociąg Nord Stream 2. O ile Bałtowie cieszą się dobrą opinią Niemców, to wielu krytykuje ich za stanowczą politykę antyrosyjską. Jednak tu także wiele zmienił rok 2014 i agresja Rosji na Ukrainie. Od tamtej pory Berlin wyraźnie zwiększa swoje zaangażowanie militarne w basenie Morza Bałtyckiego, choć nadal ma wiele do zrobienia.



Odcinek 6



Pandemia stosunkowo późno przyszła na wschód Ukrainy. Teraz walkę z Covid-19 utrudnia brak zaufania do własnego, często niewydolnego, państwa. Problemy potęguje dezinformacja. Ludzie potrzebują pomocy. Niosą je niemieckie i polskie organizacje pozarządowe, których przedstawiciele opowiadają o pracy na Donbasie.

Koronawirus na dużą skalę dotarł do Donbasu jesienią 2020 r. wraz z powrotami ludzi pracujących na zachodzie Ukrainy i za granicą, w tym w Polsce. Pandemia bardzo mocno uderzyła w społeczności doświadczone przez lata wojny. Do traum wywołanych konfliktem zbrojnym doszedł strach przed chorobą. Marta Titaniec podkreśla dramatyczną sytuację ludzi, którzy nie zachowują kwarantanny, bo muszą pracować, żeby przeżyć. Często czują się porzuceni przez własny kraj.

Tim Bohse podkreśla nie tylko wagę kampanii informacyjnych, ale także ciągłego lobbowania wśród społeczeństw i polityków na Zachodzie na rzecz Ukrainy i Białorusi. Uważa przy tym, że Kijów działa racjonalnie odmawiając skorzystania ze szczepionki Sputnik V w sytuacji rosyjskiej agresji i okupacji Krymu. Jego zdaniem Zachód powinien pomóc w szczepieniach, a od wsparcia udzielonego Ukraińcom i Białorusinom zależy, jak będą wyglądały wzajemne relacje w przyszłości. Równocześnie dostrzega działanie propagandy rosyjskiej, która podsyca nieufność wobec Kijowa i Zachodu.
Marta Titaniec - Fundacja Most Solidarności

Tim Bohse - niemiecka organizacja pozarządowa DRA

O ile Ukraina jest zainteresowana współpracą z Unią Europejską, to pomaganie na Białorusi jest niemal niemożliwe. Przynajmniej na poziomie oficjalnym. Tim Bohse uważa, że Niemcy powinni wzorować się tutaj na Polakach, którzy mają ogromne doświadczenie we współpracy na poziomie społecznym i to w warunkach trudności stwarzanych przez reżim.