Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Transatlantyk > Kapitol / 31.05.2021
Pavel Havliček

Rosja testem jedności dla polityków z Pragi i Warszawy. Czy Czechy i Polska mogą razem stawiać czoła Putinowi?

Ostra polityka Rosji i napięcia na Białorusi wymuszają na Czechach i Polsce wspólną polityką wschodnią. Od tego zależy także czy Unia Europejska aktywniej i bardziej zdecydowanie zaangażuje się w obronę interesów Europy Środkowej i Wschodniej. Do tego potrzebna jest wola polityczna i wzajemne zaufanie władz w Pradze i Warszawie.
Foto tytułowe

Ostatni rok stanowił szczególne wyzwanie w dziedzinie polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Od lata unijna dwudziestka siódemka boryka się z serią kryzysów związanych ze sfałszowanymi wyborami prezydenckimi i późniejszymi protestami prodemokratycznymi na Białorusi, które ciągną się – choć w mniejszej skali – do dziś. Jednocześnie bolączką Europy od dawna są nierówne, a ostatnio coraz bardziej napięte stosunki z Federacją Rosyjską. Kiedy we wrześniu ubiegłego roku między Azerbejdżanem a Armenią ponownie rozgorzał konflikt o Górski Karabach, a na dodatek wybuchły niepokoje w Kirgistanie, wydawało się, że UE zajmuje się wyłącznie Europą Wschodnią i szerzej rozumianym regionem euroazjatyckim.

Ta seria wydarzeń stanowiła wyzwanie zwłaszcza dla państw Europy Środkowo-Wschodniej, które bezpośrednio sąsiadują z krajami tzw. Partnerstwa Wschodniego oraz Rosją. Są one żywotnie zainteresowane stabilnością, bezpieczeństwem i dobrobytem we własnej okolicy. Znaczną aktywnością dyplomatyczną wykazują się także państwa Grupy Wyszehradzkiej, a także Rumunia, Bułgaria, kraje bałtyckie i nordyckie.

Problemy na Wschodzie

W sierpniu ubiegłego roku, w odpowiedzi na sfałszowane wybory prezydenckie na Białorusi, polski premier Mateusz Morawiecki przy wsparciu swojego czeskiego odpowiednika Andreja Babiša przeforsował zwołanie nadzwyczajnego szczytu przywódców europejskich w sprawie sytuacji w tym kraju. Podczas spotkania zdecydowano m.in. o przeznaczeniu specjalnych środków na walkę z pandemią na Białorusi, a także na rzecz tamtejszego społeczeństwa obywatelskiego, niezależnych mediów oraz ofiar represji politycznych.
Praga - protesty solidarności z Białorusią (Shutterstock)


Później Polacy przeforsowali tzw. plan Marshalla dla Białorusi, wpierw w ramach czwórki wyszehradzkiej, a następnie na poziomie unijnym. Ma zostać wdrożony, gdy Białorusini wejdą na drogę demokracji i zakończą autorytarne rządy prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Czesi, Polacy i Litwini aktywnie wspierali strajkujących studentów i pozostałych obywateli, którzy zostali poszkodowani podczas protestów lub w wyniku późniejszego uwięzienia. Od początku protestów dziesiątki tysięcy ludzi znalazło się za kratkami. Czechy, Polska, Litwa i wiele innych krajów zaangażowało się również w uruchomienie procedury prawnej mającej na celu umożliwienie ścigania przestępstw przedstawicieli białoruskiego reżimu lub pociągnięcie do odpowiedzialności jego przywódców za pośrednictwem tzw. mechanizmu moskiewskiego OBWE.

Podobne działania zostały podjęte wobec Rosji. Zarówno Polska, jak i Czechy zareagowały nie tylko na zeszłoroczne zmiany w rosyjskiej konstytucji, które pozwoliły Władimirowi Putinowi pełnić funkcję prezydenta po 2024 roku, ale przede wszystkim na próbę zabójstwa lidera opozycji Aleksieja Nawalnego. W związku z nim – a także z powodu zaangażowania Kremla w wydarzenia na Białorusi – Czechy zawiesiły nawet na początku września konsultacje bilateralne z Moskwą. Polska zachowała się jeszcze ostrzej, gdy premier Mateusz Morawiecki nazwał Rosję „wrogim reżimem”. Dwa kraje Europy Środkowej poparły następnie wprowadzenie nowych sankcji wobec Rosji, zainicjowanych przez Niemcy, na których terytorium Aleksiej Nawalny był leczony po zatruciu środkiem paralityczno-drgawkowym z grupy nowiczoków.
Aleksiej Nawalny rozprawa przed sądem w Moskwie (Shutterstock)


Jeszcze bardziej zdecydowane było podejście Polski i Czech do wprowadzenia nowych sankcji wobec przedstawicieli Federacji Rosyjskiej w związku z łamaniem praw człowieka i podstawowych norm demokratycznych w tym kraju. Oba kraje pomagały we wdrażaniu w życie nowego Europejskiego Instrumentu na rzecz Wspierania Demokracji i Praw Człowieka. Po raz pierwszy został wymierzony w przedstawicieli państwa rosyjskiego w związku z bezprawnym uwięzieniem Aleksieja Nawalnego po jego powrocie do ojczyzny. Rosyjski odwet polegał m.in. na wydaleniu kilku unijnych dyplomatów, w tym jednego Polaka. Stało się to na początku lutego 2021 r., podczas wizyty szefa europejskiej dyplomacji Josepa Borrella w Moskwie.

Najbardziej dramatyczne były jednak wydarzenia z kwietnia związane z eskalacją stosunków rosyjsko-amerykańskich. Do Stanów Zjednoczonych przyłączyła się solidarnie Polska, która opowiedziała się przeciwko ingerencji Moskwy w wybory prezydenckie w USA, wydalając trzech rosyjskich dyplomatów. W tym samym tygodniu premier Andrej Babiš i pierwszy wicepremier Jan Hamáček wydali zdecydowane oświadczenie w sprawie udziału rosyjskich służb specjalnych GRU w eksplozji składów amunicji we Vrběticach w 2014 roku i wydaleniu 18 rosyjskich dyplomatów (czytaj: szpiegów) z terytorium Czech. Nastąpiły dalsze wzajemne wydalenia, po których stan personalny ambasad w Pradze i Moskwie został znacznie zredukowany. Warszawa stanęła w obronie Czech i we współpracy z innymi partnerami z Grupy Wyszehradzkiej przygotowała deklarację poparcia. Została ona jednak – prawdopodobnie z powodu zastrzeżeń ze strony węgierskiej – ostatecznie zainicjowana przez dyplomację słowacką, a jej treść skrócono w stosunku do tekstu pierwotnego.

Reakcje UE i Zachodu na kryzys w Górskim Karabachu były mniej zdecydowane, ale ówczesny minister spraw zagranicznych Czech Tomáš Petříček starał się mediować w dialogu między dwoma wrogimi stronami. Polacy również wielokrotnie wzywali do negocjacji i zaprzestania walk oraz przemocy wobec ludności cywilnej. W przypadku Kirgistanu najważniejsze było stanowisko Unii i jej instytucji, w którego formułowanie zaangażowana była zarówno strona polska, jak i czeska.

Afera węglowa

Zarówno czeska, jak i polska dyplomacja stoją obecnie w obliczu wielu wspólnych wyzwań, którym można sprostać poprzez ściślejszą koordynację i wzajemne wsparcie, w tym na poziomie UE. Jak pokazała bliska współpraca w sprawie europejskiego podejścia do Białorusi oraz wsparcie Polski i Wyszehradu dla Czech w sprawie Vrbětic, jeśli Praga i Warszawa będą ściśle współpracować, wyniki przyjdą same. Wymaga to jednak wystarczającej woli politycznej i energii dyplomatycznej.
Grupa Wyszehradzka - spotkanie z Antonym Blinkenem sekreterzem stanu USA


Jednocześnie stosunki bilateralne uległy ostatnio zaostrzeniu przez problem, w związku z którym Warszawa postanowiła pójść ze sprawą aż do sądu. Chodzi o kopalnię węgla brunatnego Turów, gdzie strona polska chce rozszerzyć wydobycie węgla brunatnego, co zdaniem Pragi nie tylko popsuło wzajemne relacje, ale także zagroziło zasobom wody pitnej i jakości życia w północnych Czechach. Ta eskalacja może doprowadzić do częściowego paraliżu wzajemnych stosunków.

W tym kontekście wschodni wymiar polityki zagranicznej i współpracy na poziomie europejskim może uzupełnić dotychczasowy zakres wzajemnych tematów i wzbogacić go o obszar, na którym Czechy i Polska spotykają się częściej. Dotyczy to stosunków z Białorusią, Rosją oraz krajami Partnerstwa Wschodniego, a także związanych z nimi kwestii, takich jak pamięć historyczna i radzenie sobie z nierozstrzygniętymi konfliktami z przeszłości. Już wcześniej czeska i polska dyplomacja omawiały możliwość zorganizowania wspólnej konferencji na temat pamięci historycznej, ze szczególnym uwzględnieniem stosunków z Federacją Rosyjską. Ta ostatnia od dawna zajmuje w tej dziedzinie postawę rewizjonistyczną. Wielokrotnie powtarzające się konflikty o dziedzictwo II wojny światowej lub pewne postacie historyczne ubiegłego wieku doprowadziły zarówno Czechy, jak i Polskę na skraj konfliktu z reżimem Władimira Putina. Od dawna wykorzystuje on bowiem ten obszar do wywierania presji na kraje Europy Środkowo-Wschodniej.

Czechy i Polska już w przeszłości z powodzeniem współpracowały w dziedzinie polityki wschodniej, a zatem mają do czego nawiązać. Udało im się również zyskać uwagę Brukseli. Wzmocnić je mogłoby właśnie wnoszenie regionalnego know-how na temat Europy Wschodniej oraz przełożenie inicjatyw UE na konkretne projekty. Jak widać w krajach Grupy Wyszehradzkiej i innych państwach, istnieje stosunkowo silna wola, by działać w tym kierunku.
Przejawiało się to we współpracy z białoruskim społeczeństwem obywatelskim. Czechy, Polska, a także inne kraje regionu ułatwiły im pomoc w relokacji, znalezieniu pracy lub zapewnieniu pomocy medycznej. Wraz z dalszym dokręcaniem śruby na Białorusi wsparcie to będzie jeszcze bardziej potrzebne innym grupom społecznym. Jednocześnie konieczne będzie przeniesienie wyników nacisków politycznych, dyplomatycznych i prawnych na reżim Łukaszenki na przemyślane inicjatywy, w których podejście podobnie myślących krajów naszego regionu może przynieść konkretne rezultaty.

W obszarze polityki wobec Moskwy pojawi się jeszcze lepsza okazja do współpracy między Polską a Czechami: nadchodzący szczyt przywódców UE, który może również dotyczyć obecnych stosunków Unia–Rosja. Oba kraje wraz z innymi partnerami powinny szukać konsensusu w promowaniu twardego podejścia wobec Kremla, ale także w otwieraniu się na społeczeństwo rosyjskie. Nie jest tajemnicą, że pomiędzy państwami członkowskimi nadal istnieją znaczne różnice w postrzeganiu tego, jak zdecydowanie należy działać wobec Moskwy i czy na przykład kontynuować nakładanie sankcji w odpowiedzi na pogarszającą się sytuację wewnętrzną w Rosji. Tymczasem spotkania ministrów spraw zagranicznych UE nie przyniosły jak dotąd żadnych konkretnych rezultatów poza retoryczną krytyką zachowania reżimu Putina w kraju i za granicą. Jednak to właśnie afera vrběticka, jak również zaangażowanie Rosji w serię wybuchów w Bułgarii mogą pomóc w budowaniu tego nowego konsensusu.

Pewną przeszkodą w prezentowaniu woli Czech i Polski w Brukseli jest oczywiście pozycja w UE obu rządów, które z różnych powodów nie cieszą się dziś na tym forum najlepszą reputacją. Jednak problem ten można przezwyciężyć jedynie poprzez tworzenie nowych koalicji i budowanie partnerstw w całej Europie w oparciu o silne podstawy regionalne.
Pavel Havliček jest pracownikiem naukowym Association for International Affairs (AMO) Research Center. Jego zainteresowania badawcze dotyczą Europy Wschodniej, zwłaszcza Ukrainy i Rosji, oraz Partnerstwa Wschodniego.

Dotyczy to zarówno stosunków z Rosją, jak i Białorusią, Ukrainą i innymi krajami Partnerstwa Wschodniego. Czy to może się w tej chwili udać, biorąc pod uwagę napiętą sytuację przedwyborczą w Czechach i niestabilność polityczną w Polsce, pozostaje pytaniem otwartym. Nie ulega jednak wątpliwości, że obu krajom łatwiej będzie znaleźć sposób na zbliżenie w kształtowaniu polityki wschodniej niż rozwiązanie wzajemnych sporów o kopalnię węgla brunatnego Turów.



Artykuł powstał ze wsparciem Forum Czesko-Polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Czeskiej. w ramach projektu realizowanego przez czeski think-tank AMO (Association for International Affairs) we współpracy Kolegium Europy Wschodniej.






Niniejszy artykuł ukazał się w maju 2021 r. w magazynie "Demokratický střed".
Tłumaczenie z języka czeskiego: Zofia Bałdyga.