Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze > Marszrutka / 20.07.2022
Remigiusz Falkowski

Pełzająca reforma pozwoliła Ukrainie przetrwać początek wojny. Unia Europejska będzie wymagała jeszcze więcej

Po ośmiu latach od Majdanu okazało się, że Ukraina zrobiła dostatecznie wiele, by przetrwać rosyjski atak i być w stanie podjąć walkę o korzystny dla siebie wynik. By osiągnąć ten cel, niezbędne było połączyć trzy rzeczy: walkę z korupcją, siłę militarną oraz społeczeństwo obywatelskie. Jeśli jednak Ukraińcy chcą dołączyć do Unii Europejskiej, będą musieli jeszcze zwiększyć wysiłki.
Foto tytułowe
(Shutterstock)

Obrazem dzisiejszej Ukrainy jest zniszczony Mariupol, znajdujące się pod ciągłym ostrzałem Mikołajów oraz Charków, masowe wywózki ludności w głąb Rosji oraz widok zmasakrowanych ciał ludności cywilnej w Buczy, Irpieniu czy Hostomelu. Mimo tragedii państwo ukraińskie nadal działa i stawia zorganizowany opór „drugiej armii świata”. W jaki sposób jeden z najbiedniejszych krajów Europy nie tylko zachował ciągłość politycznej władzy, ale też osiągnął strategiczny sukces, wypędzając Rosjan spod swojej stolicy?

(Nie)doskonała reforma antykorupcyjna

Nie jest tajemnicą, że głównym postulatem protestujących na Euromajdanie w 2013 roku oprócz odsunięcia prezydenta Wiktora Janukowycza była także szeroka i kompleksowa reforma antykorupcyjna, której zdecydowanie zabrakło podczas pomarańczowej rewolucji osiem lat wcześniej.

Wyobraźmy sobie taki widok: najbogatszy ukraiński oligarcha, były sponsor Partii Regionów (ugrupowania Janukowycza), monopolista sektora wydobywczego i przemysłu stalowego, nieformalny władca Donbasu zeznaje przed niezależnym organem powołanym do walki z korupcją, tłumacząc swoją rolę w jednym z największych schematów korupcyjnych Rotterdam+ (procederze sztucznego zawyżania cen energii, na którym zarabiała spółka DTEK; jak wynika z szacunków Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy, NABU, przedsiębiorstwo zanotowało dzięki temu 14 miliardów hrywien nadwyżki). Jeszcze kilka lat temu byłaby to w Ukrainie abstrakcja, którą skwitowano by gorzkim uśmiechem.
Rinat Achmetow przed budynkiem NABU. (Foto. bihus.info)

Opisywana sytuacja jest jednak prawdziwa – takie zdarzenie miało miejsce 11 lutego 2020 roku, gdy dziennikarze Bihus.info zauważyli oligarchę Rinata Achmetowa i jego samochód przy wejściu do budynku NABU. Pół roku wcześniej postawiono zarzuty pracownikom przedsiębiorstwa oligarchy zaangażowanego w proceder. I chociaż sprawa (jak zwykle w takich wypadkach) rozbiła się o skorumpowane ukraińskie sądownictwo, to jednak jest jednym z wielu przykładów, że przynajmniej na poziomie organów ścigania udało się stworzyć funkcjonalną i niezależną infrastrukturę mającą na celu ściganie przestępstw korupcyjnych. Sytuację najlepiej oddają słowa pierwszego szefa NABU, Artema Sytnyka, z felietonu dla portalu Ukraiński Interes:

„Rozpoczęta w latach 2014–2015 reforma antykorupcyjna stała się początkiem transformacji Majdanu w inicjatywy legislacyjne. Za wielki sukces należy uznać, że nawet w szczególnie trudnych warunkach udało się stworzyć biuro antykorupcyjne, prokuraturę oraz sąd. Od początku działalności Narodowego Antykorupcyjnego Biura Ukrainy aż do dziś obserwujemy bezprecedensową wolę zniszczenia nas. Być może powodem tego jest szereg postępowań wobec najwyższych urzędników, czyli ludzi, których wcześniej uważano za nietykalnych”.

O spadku korupcji w Ukrainie po Euromajdanie świadczą chociażby coroczne rankingi organizacji Transparency International, która specjalizuje się w badaniu tego zjawiska. W 2021 roku Ukraina zajęła 122. miejsce, podczas gdy osiem lat wcześniej zajmowała 144. pozycję. To istotna z punktu widzenia interesów państwa poprawa, jednak wciąż niedostateczna w perspektywie ewentualnej integracji z Unią Europejską (gdyż jest to wynik nadal gorszy od takich państw jak chociażby Bułgaria czy Rumunia, zamykających ranking wśród państw unijnych).

Siła w armii

Choć pełnoskalowa wojna toczy się od 24 lutego bieżącego roku, konflikt trwa osiem lat, w czasie których ukraińska armia została zbudowana od zera oraz nabyła doświadczenie bojowe. Pod koniec rządów prezydenta Janukowycza struktury siłowe, podobnie jak reszta kraju, znajdowały się w stanie rozkładu. Efektem była praktyczna bezbronność państwa wobec rosyjskiej inwazji w 2014 roku oraz konieczność polegania na tzw. batalionach ochotniczych, tworzonych w pierwszych miesiącach walk oddolnie, przez weteranów samoobrony Majdanu czy emerytowanych wojskowych.

Formacje te dały niezbędny czas na reorganizację struktur siłowych przez rząd w Kijowie i budowę armii z prawdziwego zdarzenia, która przechodzi dziś swój finalny chrzest bojowy. Przez osiem lat wojny na Donbasie wśród Ukraińców dojrzało pokolenie młodych oficerów oraz kompetentna kadra dowódcza mająca duże zaufanie do swoich podwładnych. Uosobieniem tej odnowy jest 48-letni głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny cytowany przez służbę prasową sztabu generalnego ZSU:

„Ogólny kurs na reformę Sił Zbrojnych Ukrainy odpowiednio do standardów i zasad NATO pozostaje nieodwracalny. A zasady są tu kluczowe. Zmiany muszą nastąpić w pierwszej kolejności w światopoglądzie i stosunku do ludzi. Chciałbym żebyśmy zwrócili ku nim twarz, do naszych podwładnych. Mój stosunek do ludzi nie zmienił się podczas całej mojej służby”.



Słowa te nie są rzucone na wiatr – o zmianach w ukraińskiej armii na przykładzie realizowanych szkoleń na poligonie w Jaworowie wspomina chociażby były dowódca wojsk USA w Europie gen. Mark Hertling w swoim artykule dla serwisu The Bulwark:

„Program był rozwojowy, ćwiczenie wszystkiego od osobistych umiejętności żołnierza do operacji szczebla batalionu. Wszystko oparte na doświadczeniach ze stref walki wschodniej i południowej Ukrainy. Rosnąca energia w Jaworowie pokazała potrzebę utworzenia stałego centrum szkoleniowego wzorowanego programach treningowych armii USA w Stanach Zjednoczonych i w Niemczech. W grudniu 2015 roku Dowództwo Europejskie Stanów Zjednoczonych formalnie ustanowiło Joint Multinational Training Group – Ukraine, gdzie wielonarodowa drużyna złożona z Amerykanów, Polaków, Kanadyjczyków, Litwinów i Brytyjczyków zaczęła szkolić ukraińskie bataliony jako połączone zespoły bojowe”.

Za jakością ukraińskiej armii nie stoi bynajmniej wyłącznie siła charakteru jej oficerów i szeregowych. Przywrócenie zdolności bojowych wymagało również zmian systemowych, a te przyniósł ProZorro. Jest to elektroniczny system zamówień publicznych, które w przeszłości należały do najbardziej skorumpowanych sektorów w Ukrainie. ProZorro to gra słów od ukraińskiego прозоро („przejrzyście”) i właśnie na tym filarze oparto rozwiązanie: cechą systemu jest zupełna jawność wszystkich odbywających się przetargów, a także konkurencja na zasadach rynkowych. Tylko w 2015 roku Ministerstwo Obrony poinformowało, że dzięki elektronizacji systemu zaoszczędzono 200 milionów hrywien. Pozytywne skutki wprowadzenia nowych rozwiązań są jednak odczuwalne nie tylko w armii, bo w 2016 roku system stał się obowiązkowy dla wszystkich organów państwa. Jak trafnie zauważa w wywiadzie dla portalu EvoBusiness Ołeksander Nachoda, jeden z twórców ProZorro:

„W 2016 roku Ukrposzta [odpowiednik Poczty Polskiej – przyp. R.F.] była takim klasycznym, w negatywnym sensie, przykładem zamówień publicznych. Oznaczało to skandale korupcyjne, niejasnych dostawców, niewielką konkurencję. Kiedy przyszyliśmy, a to pamiętam dobrze, w oddziałach Ukrposzty nie było taśmy ani papieru, dlatego doświadczeni klienci przychodzili ze wszystkim we własnym zakresie. Nie tylko sprawiliśmy, że przedsiębiorstwo zostało zabezpieczone, ale wszystko, co kupiliśmy, było wysokiej jakości i według jednych z najniższych cen na rynku. […] Do naszych zadań należało pokazanie, że tak można działać i wydaje mi się, że nam się to udało”.

Zjednoczona Ukraina

Oprócz głębokiej korupcji oraz niewydolności gospodarczej bolączką Ukrainy przez lata były głębokie podziały społeczne, umiejętnie wykorzystywane przez rosyjską propagandę. Tradycyjny podział na prorosyjski wschód oraz proeuropejski zachód okazał się dalece przeszacowany w momencie wybuchu wojny na Donbasie. O ile rzeczywiście wielu mieszkańców wschodniej Ukrainy niekoniecznie sympatyzowało z kursem obranym przez protestujących na placu Niepodległości w Kijowie, o tyle zdecydowanie nie godzili się na rozwiązanie kwestii przez siłę militarną ze strony wschodniego sąsiada. Stało się to polem do głębokich przemian w ukraińskiej świadomości, wyrażanych chociażby w drastycznym wzroście prestiżu języka ukraińskiego.

Jak w wynika z sondażu przeprowadzonego 8 listopada 2021 roku przez fundację Demokratyczne Inicjatywy, już 78,3% obywateli uważa ukraiński za swój język ojczysty, przy czym w grupie najmłodszej (18–29) jest to 83,3%. Według spisu z 2001 roku odsetek ten wyniósł 67,5%. Tym samym jedna z najsilniejszych broni używanych przez Rosję na przestrzeni ostatnich 30 lat, by destabilizować sytuacją wewnętrzną w Ukrainie (chociażby poprzez przychylne sobie media) odchodzi w niepamięć.

Język jest kluczowym, ale nie jedynym elementem. Podobnie na wysokim poziomie utrzymywało się przez ostatnie lata poparcie dla akcesu do Unii Europejskiej, oscylujące między 60% a 70%. Dziś sięga 90%. Słowa o tym, że Ukraińcy są jedynym narodem umierającym za unijną flagę, mogą zawierać mnóstwo patosu, jednak znajdują odzwierciedlenie w nastrojach społecznych w kraju. Ukraiński sposób myślenia dobrze opisuje w wywiadzie dla Ukraińskiego Radia socjolog Demokratycznych Inicjatyw, prof Ołeksij Harań:

„Zapytaliśmy o to, co może być lepsze dla Ukrainy: demokracja czy reżim autorytarny w pewnych warunkach. Tylko 20% ankietowanych odpowiedziało, że reżim autorytarny. Około jedna piąta społeczeństwa jest nastawiona paternalistycznie, tacy ludzie są. Ale 54% twierdzi, że demokracja jest najlepszą formą ustroju państwowego dla nas. To ważne, bo w Ukrainie jest trudna sytuacja społeczno-ekonomiczna, trwa wojna, działa wróg, który szerzy propagandę i niestety mamy tu lobbystów Kremla pracujących pośród naszego społeczeństwa. Ale my zobaczyliśmy, że większość Ukraińców popiera demokrację, jest dumna ze swojego kraju i obywatelstwa, a także nadal wierzy, że musimy iść w kierunku Europy”.

Przyszłość

Ursula von der Layen oraz Komisja Europejska pod koniec czerwca nakreśliły warunki utrzymania statusu kandydata dla Ukrainy, określając siedem niezbędnych do wypełnienia bloków tematycznych z kluczowymi reformami w kontekście kontynuowania europejskiej drogi Ukrainy. Ostatnie osiem lat były dla Ukraińców tytaniczną pracą.
Remigiusz Falkowski, student V roku prawa i II roku stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Członek Forum Młodych Dyplomatów oraz wice-koordynator przedstawicielstwa regionalnego FMD w Toruniu.
Kluczowe dla naszych wschodnich sąsiadów będzie nie tylko utrzymanie pozytywnych zmian, ale również ich przyspieszenie i usprawnienie po wojnie, gdy zrujnowany kraj będzie potrzebował jak nigdy przedtem sprawnie funkcjonującej machiny państwowej.