Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze > Sotnia / 31.08.2022
Ihar Melnikau

Polska przygotowywała się do obrony Polesia. Wojna przyszła za szybko

Wiosną 1936 roku zakończono szczegółowe opracowanie planów umocnień na Polesiu. Projekt generalny fortyfikacji z 1936 roku przewidywał zamknięcie go 660 obiektami żelbetonowymi na długości 430 km. Całość frontu poleskiego podzielono na trzy odcinki, z których dwa znajdują się na terenie współczesnej Białorusi. Pierwszy z nich, „Hancewicze”, miał długość 120 km, zaś drugi, „Łuniniec”, 140 km i zamykał „korytarz Dawidgródzki”. Oba odcinki miały być zrealizowane do listopada 1940 roku.
Foto tytułowe
Święto żołnierza polskiego w 17 Batalionie Korpusu Ochrony Pogranicza "Dawidgródek" (NAC / Wikicommons)

Główną rolę w obronie polskich fortyfikacji na Polesiu miały odgrywać jednostki KOP. Dlatego już od 1936 r. polskie dowództwo tego odcinka zwracało znaczną uwagę na zasilenie jednostek korpusu. „Plan zasilenia obejmuje teren szwadronu kawalerii KOP «Hancewicze» i baonów KOP «Ludwikowo», «Sienkiewicze» i «Dawidgródek» bez kompanii «Kołki». Kompania «Kołki» oraz cały teren jej działania został przekazany do pułku KOP «Sarny». Tyłową granicą terenu z którego przewidziano uzupełnienie jest zachodnia granica powiatu Łuniniec i Stolin. Cały teren powiatów podzielono na rejony i podrejony […] tak aby miejsce zbiórki zasilenia nie leżało dalej aniżeli 15 km od miejsca zamieszkania powołanych, względnie by w ciągu 24 godzin uzupełnienie mogło być wcielone do oddziałów KOP. Niektóre rejony są związane bezpośrednio z kompaniami inne zaś przydzielone wprost do baonów. Dotyczy to tych rejonów, które są na osi działania baonów” – podkreślił Szef Sztabu Brygady KOP „Polesie” mjr dypl. Tadeusz Ryczel w piśmie do Inspektora Armii gen. dyw. Kazimierza Sosnkowskiego.

W 1938 roku opracowano szczegółowe plany fortyfikacyjne dla odcinka „Łuniniec”, który miał się składać ze 127 obiektów. Koszt budowy tego odcinka wynosił 16 mln złotych, prace miały zostać zakończone w 1940 roku. Zimą 1939 roku postanowiono skreślić w sektorze „Sienkiewicze” i „Olszany” dziesięć schronów, zastępując połowę pozostałych obiektów schronami typu czechosłowackiego na dwa ckm-y oraz kopułę obserwacyjną. Wzdłuż odcinków „Hryczyn” (20 km) oraz na bagnach Olmańskich (50 km) zaplanowano budowę około 85 schronów. Do napaści Niemiec na Polskę udało się wykonać tylko prace wodne, żadnych nowych schronów na wzmienionych odcinkach zbudować się nie udało. Nie została też przeprowadzona modernizacja starych niemieckich bunkrów. W 1938 roku przygotowano plany odcinku „Hancewicze”, który w rejonie jeziora Wygonowskiego łączył umocnienia poleskie z Obszarem warownym „Baranowicze”. Wiosną 1939 roku przyjęto oszczędnościowy wariant „B”, który przewidywał na froncie długości 75 km wzniesienie 140 schronów, z czego 68 typu czechosłowackiego. Koszt tego odcinka wynosił 30 mln złotych. Do prac budowniczych jednak nigdy nie doszło.

W marcu 1939 roku udało się rozwiązać problem wyrębu lasu w rejonie Ludwikowo – Czudzin i Drabowsczyzna – Starosiele. „Postawiłem Zarządowi Głównemu Ordynacji Nieświeskiej Leona Radziwiłła żądanie przeprowadzenia wylesień ze zmianą użytkowania gruntów w granicach nakazanych rozkazem Ldz.468/Mob. Granice te ustaliłem w terenie z delegatem Ordynacji. […] Jak z pisma ordynacji Nieświeskiej wynika, sprawa wylesienia rejonu Łoktycze jest związana z planem komasacji enklaw wsi Łoktysze. Odpowiednie kroki w tym kierunku poczynił już Zarząd Główny Ordynacji Nieświeskiej w Urzędzie Wojewódzkim w Nowogródku. Po zatwierdzeniu komasacji wsi Łoktysze rejon Łoktysz przewidziany do wylesienia może być wylesiony i oczyszczony przez nabywców nowych parcel bez żadnych kosztów ze strony skarbu państwa. W sprawie wylesień przewidzianych terenów w rejonie Ludwikowo oraz w dolinie rzeki Łań (na odcinku Drabowszczyzna-Wielkie Ostrowczyce) nie poczynił zarząd Ordynacji żadnych kroków u kompetentnych władz dla uzyskania pozwoleń na wylesienie, a to z powodu zbyt dużych kosztów, które by ordynacja musiała ponieść. Przedstawiciel Ordynacji Inspektor Lasów p. Zienkiewicz prosi o urzędowy nakaz wylesień tych terenów i o pokrycie kosztów, względnie proponuje, by władze wojskowe zakupiły od ordynacji przewidziane na wylesienie tereny i własnym kosztem je wylesiły” – zaznaczał w piśmie z 24 lutego 1939 roku adresowanym do dowódcy Brygady KOP „Polesie” dowódca batalionu KOP „Ludwikowo” major Antoni Małek. Pod koniec marca 1939 roku Ordynat Nieświeski Leon Radziwiłł zgodził się wykonać wyrąb w rejonach określonych przez władze wojskowe bez żadnego odszkodowania.
Autor w mundurze przedwojennego WP na schronie w okolicy Baranowicz

Piechota, schrony, marynarze

Zadaniem armii „Polesie” (trzy dywizje piechoty, oddziały KOP na granicy z ZSRR, dwa baony forteczne, artyleria poza dywizyjna, Flotylla Rzeczna) było: utrzymać jak najdłużej we własnym posiadaniu Polesie oraz linię kolejową Hancewicze – Łuniniec – Sarny oraz rozdzielić siły przeciwnika. Główna linia obrony armii „Polesie” przebiegała wzdłuż rzeki Horyń, przecinała linię kolejową Łuniniec – Równe na północ od Kostopola, dalej wzdłuż rzeki Słucz, przez bagna Olmańskie, w okolicach Sienkiewicz przecinała rzekę Prypec i przez bagna Hryczany oraz górny bieg rzeki Cny dochodziła do jeziora Wygonowskiego. Według planu gen. Sosnkowskiego z 1936 roku na cały odcinek poleski przewidywano: 114 dział (w tym 65 dział przeciwpancernych kaliber 37 mm) umieszczonych w półkaponierach artyleryjskich oraz kopułach pancernych, 700 ckm-ów, 430 rkm-ów i 100 moździerzy dla pozycji polowych. Oprócz schronów bojowych na odcinku poleskim w razie ataku ZSRR na Polskę miały się bronić Brygada KOP „Polesie” (bataliony „Dawidgródek”, „Sienkiewicze” i „Ludwikowo”), szwadron kawalerii „Hancewicze” i kompania saperów „Stolin”. Miały ich wspierać dwa bataliony 84 p.p. z Pińska i trzeci z Łunińca. Później to ugrupowanie miało dostać wsparcie ze składu 30 DP. Siły polskie posiadały 16 dział ciężkich, 100 lekkich, 48 moździerzy oraz 39 armat przeciwpancernych.

Odrębną, poważną rolę odgrywała tu Flotylla Rzeczna, która miała pilnować pododcinka obronnnego „Prypeć”, zapewniając wsparcie artyleryjskie jednostkom Wojska Polskiego walczącym na lądzie i wspierając ogniem własnej artylerii fortyfikacje odcinka „Łuniniec”. Jednak jeszcze w grudniu 1938 roku dowódca batalionu KOP „Dawidgródek” major Józef Trzęsiński uprzedził dowódcę brygady KOP „Polesie” o problemach w działaniu flotylli rzecznej na Prypeci. „Melduje, że studiując teren na płd. pobrzeżu rz. Prypieć i rozwiązując zagadnienie użycia przez nieprzyjaciela broni pancernej, doszedłem do wniosku, że akcja flotylli rzecznej na Prypeci w czasie działań rozp.-opóźn., może być jeśli nie całkiem przekreślona, to przynajmniej poważnie sparaliżowana.
Ihar Melnikau - doktor historii, adiunkt Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Zajmuje się okresem międzywojennym na terenie województw północno-wschodnich II RP, przedwojennej granicy polsko-radzieckiej na Białorusi, oraz służby Białorusinów w przedwojennym Wojsku Polskim. Autor 15 monografii historycznych. Laureat nagrody im. L. Sapiehy w 2020 za zachowanie historycznej spuścizny Białorusi.

W listopadzie 2022 roku ukaże się książka Ihara Melnikaua Linia Piłsudskiego. Historia polskich umocnień stałych na granicy polsko-radzieckiej na Białorusi w latach 30. XX wieku.

Inne artykuły Ihara Melnikau
Wniosek swój opieram na następujących przesłankach. Płd. pobrzeże rz. Prypeć jak również cała przestrzeń zawarta między rz. Prypieć i traktem Turów – Dawidgródek, w okresie letnim wysuszają się do tego stopnia, że ruch broni pancernej na tej połaci jest całkiem możliwy. Walka prowadzona przez broń pancerną z własnymi monitorami, musiała by się skończyć na niekorzyść flotylli choćby z tego względu, że jednostki flotylli na rzece są niżej położone i użycie dział do walki z czołgami w tych warunkach staje się bardzo problematyczne, zaś walka ckmami z otwartych pokładów przeciwko pancerzom czołgów jest bardzo trudna. Poza tym, czołgi na brzegu mają duże możliwości ruchu” – zaznaczał w piśmie do gen. Sosnkowskiego dowódca brygady KOP „Polesie” Mieczysław Rawicz-Mysłowski.

Niestety, przypuszczenia przedstawione majorowi Trzęsińskiemu okazały się prorocze. Lato 1939 roku było bardzo gorące, co spowodowało obniżenie poziomu wody w rzekach poleskich, co z kolei wywarło wpływ na możliwości manewru statków Flotylli Rzecznej. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na teren II Rzeczypospolitej znaczna liczba okrętów polskich stała się łupem bolszewików, jednak ich załogi kontynuowały walki przeciwko Niemcom i Sowietom do października 1939 roku.