Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Transatlantyk > Bistro / 07.12.2022
Mateusz Gibała

Młodzi mieszkańcy Norwegii i Islandii chcą być w Unii Europejskiej. Jak wojna w Ukrainie zmienia społeczeństwa północnej Europy

Wojna w Ukrainie zmieniła nastroje społeczne w Norwegii i Islandii, gdzie zorganizowano wiele demonstracji przeciwko rosyjskiej inwazji. W debacie publicznej w obu państwach panuje pogląd, że powinny dążyć do integracji z Unią Europejską. Sprawa członkostwa stała się bardziej aktualna niż kiedykolwiek.
Foto tytułowe

Największe poparcie dla członkostwa w Unii Europejskiej jest widoczne wśród młodych Norwegów i Islandczyków. Zdaniem Lidera Unge Høyre (norweskich Młodych Konserwatystów) Oli Svenneby’ego współpraca w dziedzinie klimatu i energetyki doprowadzi w przyszłości do członkostwa kraju w Unii. Ponadto Wspólnota nie kojarzy się wśród młodych już tylko z partnerstwem handlowym, ale z organizacją szerzącą pokój i zasady demokracji, które nie przeczą ogólnym zasadom stosowanym w norweskiej polityce. Dla dojrzałych i starszych w obu krajach UE jest organizacją, która może negatywnie wpływać na bogacenie się państwa. Problemem jest także rybołówstwo, które dla Norwegów i Islandczyków jest jednym z najważniejszych sektorów gospodarki.

Norweski gaz języczkiem u wagi

W 1994 roku odbyło się referendum akcesyjne w Norwegii. 47,8% głosujących opowiedziało się za akcesją kraju fiordów do UE, 52,2% było przeciwnych. Do wyniku przyczyniło się przede wszystkim podpisanie Porozumienia o Europejskim Obszarze Gospodarczym 2 maja 1992 roku (porozumienie weszło w życie 1 stycznia 1994 roku, na osiem miesięcy przed referendum).

Dokument zakładał swobodny przepływ osób, produktów przemysłowych, usług i jednolitych zasadach konkurencji między państwami Unii Europejskiej i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) przy utrzymaniu narodowej kontroli nad źródłami energii. Norwegia zachowała prawo do utrzymania systemu ograniczeń w zakresie nabywania ziemi rolnej oraz obszarów leśnych. Porozumienie o EOG generalnie jest oceniane w Norwegii pozytywnie, choć jego przeciwnicy uważają, że taka forma współpracy między UE a Norwegią zaczyna wyczerpywać swoje możliwości i istnieje potrzeba wprowadzenia zmian.

Norwegia w ramach EOG chciałaby uzyskać większą swobodę w prowadzeniu polityki regionalnej, ochrony środowiska czy transportu publicznego. W październiku 2022 roku powstała organizacja NOREXIT, uznająca, że porozumienie osłabia norweski rząd, i w związku z tym opowiadająca się za jak najszybszym wyjściem z Europejskiego Obszaru Gospodarczego, oparciem stosunków handlowych z UE na umowie o wolnym handlu z 1973 roku i regulowaniem relacji z krajami Wspólnoty poprzez umowy bilateralne. Zdaniem lidera organizacji NOREXIT Tora Pettera Ekrolla Porozumienie o EOG jest wręcz zagrożeniem dla norweskiej demokracji.

Stanowiska ugrupowań politycznych w Norwegii są zróżnicowane. W kraju fiordów rządząca Partia Pracy nie zajęła jednoznacznego stanowiska w tej kwestii, dając pole do debaty, podobnie jak Partia Zielonych. W Stortingu – norweskim parlamencie – przeważają przeciwnicy akcesji Norwegii do UE. Otwarcie opowiadają się za członkostwem tylko dwie siły – obecnie prowadząca w sondażach Partia Konserwatywna i Partia Liberalna. Pozostałe pięć ugrupowań jest przeciwko członkostwu, tłumacząc swoje stanowisko głównie obroną norweskiego rybołówstwa i złóż naturalnych.

Lider organizacji Nei till EU Roy Pedersen podkreśla, że Norwegia jest krajem bogatym w ropę i gaz, a wejście do Unii oznacza sytuację, w której trzeba będzie się w znacznie większym stopniu dzielić surowcami z innymi państwami, a dla obywateli priorytetem jest ochrona norweskich ryb, rolnictwa, ropy naftowej i korony norweskiej.
Norweski gazowiec w porcie w Kłajpedzie (fot. Shutterstock)

Do niedawna Norwegia była postrzegana jako mało znaczący gracz w zintegrowanej Europie, ale jej znaczenie dla UE znacznie wzrosło od lutego 2022 roku, ponieważ stała się najważniejszym ogniwem na drodze do uniezależnienia kontynentu od rosyjskich surowców. Przyznała to Ursula von der Leyen 23 lutego, a więc w przeddzień inwazji: „Jesteśmy zdeterminowani, by uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji. Norwegia jest dostawcą gazu, na którym można polegać, zawsze mogliśmy liczyć na was, gdy była taka potrzeba. [...] Chcemy polegać na Norwegii i jej odnawialnych źródłach energii, nie na rosyjskim gazie”. Norwegia ma szanse stać się nową prowincją energetyczną, która będzie mogła zaspokoić rosnące potrzeby europejskich konsumentów.

Islandzki bank kamieniem obrazy

Koalicja rządząca (złożona z Partii Postępowej, Partii Niepodległości i Partia Zieloni-Lewica) w Islandii jest zgodna w kwestii podejścia do członkostwa w Unii Europejskiej: nie opowiada się zdecydowanie za członkostwem. Opozycja po inwazji Rosji na Ukrainę wzmocniła natomiast swoje prounijne stanowisko. W przemówieniach jej liderów z ostatniego półrocza można usłyszeć coraz więcej deklaracji. Przywódcy Socjaldemokratów, Partii Piratów i Partii Reform wzywają do przeprowadzenia narodowego referendum w sprawie przystąpienia Islandii do UE. Premierka Katrín Jakobsdóttir jest przeciwna, twierdząc, że więcej korzyści przynosi obecność w Europejskim Obszarze Gospodarczym i EFTA niż formalne przystąpienie do Unii.

Islandia po raz pierwszy rozpoczęła rozmowy akcesyjne w 2011 roku, po złożeniu wniosku dwa lata wcześniej, gdy Islandii przewodził prounijny rząd zmagający się z kryzysem w kraju. Jednak Partia Niepodległości i Partia Postępowa, dwie centroprawicowe i eurosceptyczne ugrupowania, które wygrały wybory parlamentarne w Islandii w kwietniu 2013 roku, porozumiały się, że przeprowadzą referendum w sprawie członkostwa, a negocjacje z Unią Europejską nie będą wznowione. Po dwóch latach rządów ogłosiły wycofanie kandydatury Islandii bez rozpisywania referendum.

W 2008 roku Islandczycy bardzo mocno odczuli kryzys finansowy. Islandczykom ograniczono wypłaty pieniędzy z kont bankowych, ceny importowanych towarów wzrosły dwukrotnie. Nagła utrata wartości korony i wzrost stóp procentowych drastycznie zwiększające raty kredytów były dużym obciążeniem dla społeczeństwa. Islandczycy pokładali nadzieję w Unii Europejskiej, myśląc, że jako krajowi członkowskiemu będzie im łatwiej przetrwać ciężki okres. Pojawiały się także głosy o chęci wymiany waluty z islandzkiej korony na euro. Rząd, przejmując bankrutujący bank Landsbankinn 7 października 2008 roku, odziedziczył po nim internetową filię Icesave, w której swoje oszczędności trzymało wielu holenderskich i brytyjskich klientów. Nie był w stanie zwrócić depozytów, więc w ramach ugody wypłaty wzięły na siebie Holandia i Wielka Brytania. Te zaczęły grozić Islandii blokadą jej członkostwa, jeśli jej rząd nie odda pieniędzy obu krajom w ratach.

Ustawa dotycząca zwrotu długu wywołała w Islandii liczne protesty. Jej dwie wersje zostały zablokowane w referendach w 2010 i 2011 roku. Zwrot pieniędzy próbowano wymusić na Islandii przed trybunałem Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu w 2013 roku, jednak bezskutecznie. Poprzez te wydarzenia Unia Europejska zaczęła się kojarzyć Islandczykom z bankowcami. Dlatego też przez wiele lat negatywne zdanie o Wspólnocie utrzymywało się, a debata o członkostwie zeszła na wiele na dalszy plan.

Badanie przeprowadzone przez firmę Gallup 9 marca 2022 roku ukazało rekordowo wysokie poparcie dla członkostwa w UE wśród Islandczyków (47%). Ponadto Socjaldemokraci, Postępowcy i Piraci opracowali wspólnie rezolucję parlamentarną wzywającą do referendum w sprawie wznowienia negocjacji. Mimo to możliwa zmiana i podjęcie tematu będzie możliwe dopiero po wyborach w 2025 roku. Nie wiadomo, czy do tego czasu zarówno partie opozycyjne, jak i społeczeństwo będą dalej popierać członkostwo Islandii w Unii Europejskiej.

Islandia miałaby szanse na szybkie wejście do Unii, nawet w ciągu dwóch, trzech lat. Już teraz należy bowiem do strefy Schengen, jej system prawny jest bardzo bliski wymogom Unii, a ponadto prawdopodobnie więcej wpłacałaby, niż wyciągała dla siebie ze wspólnego unijnego budżetu. Dla Islandczyków bardzo trudne do przełknięcia byłoby jednak przyjęcie reguł wspólnej polityki rybackiej UE. Islandia łowi rocznie około 2 milionów ton ryb; stanowią one prawie trzy czwarte jej eksportu. Po przystąpieniu do Unii musiałaby nie tylko dzielić się łowiskami z innymi krajami UE, lecz także dostosowywać się do unijnych decyzji co do rocznych limitów połowów, których celem jest ochrona ławic przed wyniszczeniem.

Bilans zysków i strat

Dla Norwegii i Islandii członkostwo w Unii Europejskiej niesie za sobą wiele korzyści i strat. Z perspektywy Wspólnoty poszerzenie struktur o dwa atrakcyjne surowcowo i turystycznie kraje Europy Północnej niesie za sobą wielkie korzyści. Obecna sytuacja na arenie międzynarodowej jest korzystna dla Unii, ponieważ tocząca się wojna w Ukrainie wzmaga chęć integracji europejskiej wśród krajów sąsiadujących.
Mateusz Gibała. Współpracuje z portalem „Liberté!" oraz z Instytutem Prawa Wschodniego im. Gabriela Szerszeniewicza w Warszawie. Jego zainteresowania koncentrują się na polityce wewnętrznej i zagranicznej krajów nordyckich.


Jednocześnie Norwegowie są niechętni do dzielenia się łowiskami i bogactwem naturalnym na rzecz biedniejszych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Jeśli społeczeństwa Norwegii i Islandii zaczną dostrzegać plusy polityki prowadzonej przez Unie i dojdą z nią do kompromisu w sprawach ważnych dla obu krajów, to może stać się to bodźcem do decyzji o członkostwie.