Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze > Wyszywanka / 30.07.2023
Ihar Melnikau

Dywersanci sowieccy siali terror w Polsce. Zdecydowane działania Polaków przyniosły rezultaty

Po zawarciu traktatu pokojowego w Rydze z Polską w marcu 1921 roku Zarząd Wywiadu Armii Czerwonej rozpoczął tworzenie i przerzucanie na teren województw wschodnich II Rzeczypospolitej dobrze wyszkolonych oddziałów dywersantów w celu zorganizowania tam masowego zbrojnego oporu. Operacja została nazwana „wywiadem aktywnym”.
Foto tytułowe
Żołnierze KOP-u podczas przeprawy przez Niemen w powiecie Stołpeckim 1929 r./ Narodowe Archiwum Cyfrowe


Dywersantów do przyszłej wojny partyzanckiej przygotowywano w specjalnych ośrodkach szkoleniowych, które według danych polskiego wywiadu znajdowały się w Mińsku, Orszy i Smoleńsku. Kadra oficerska była wybierana spośród dowódców kadrowych Armii Czerwonej, którzy mieli doświadczenie bojowe, a także z doświadczonych politruków i czekistów. Trzon oddziałów dywersyjnych formowano i zbrojono na terytorium sowieckiej Białorusi, a po przejściu specjalnego szkolenia przerzucano na terytorium Polski przez specjalne „okna” na granicy.

Sowieccy dywersanci, kreując wizerunek ludowych mścicieli, zabijali policjantów i atakowali posterunki, rabowali pociągi pasażerskie, wykolejali pociągi towarowe, wysadzali parowozy i mosty, palili posiadłości ziemskie, dokonywali nalotów na więzienia w celu uwolnienia towarzyszy broni oraz rabowali poczty i banki w celu uzyskania środków na „walkę wyzwoleńczą”. W miarę możliwości dywersanci organizowali w wioskach zgromadzenia, gdzie wzywali miejscowych chłopów do wystąpienia przeciwko polskim panom.

We wschodniej części województwa poleskiego i południowej województwa nowogródzkiego i wileńskiego operowały sowieckie oddziały partyzanckie pod dowództwem

Cyryla Orłowskiego i Stanisława Waupszasowa. Już latem 1922 roku o „partyzantach białoruskich” mówiono w całej Polsce. Wtedy to oddział Orłowskiego w rejonie Puszczy Białowieskiej zniszczył posterunek policji, a także zajął i spalił majątek Dobre Drzewo.

Od 15 czerwca do 6 sierpnia 1922 roku na terenie powiatów grodzieńskiego i ilickiego przeprowadzono łącznie dziewięć operacji bojowych, w wyniku których bolszewiccy dywersanci zniszczyli trzy posiadłości ziemskie, spalili pałac księcia Druckiego-Lubieckiego i wysadzili w powietrze dwa parowozy na wąskotorówce. Ponadto na linii kolejowej Wilno–Lida został zniszczony most kolejowy, a także znaczna część drogi. 14 października 1922 roku „goście ze wschodu” zaatakowali majątek Struga w powiecie stolińskim, zabijając polskich policjantów.


Brudna wojna


Działalność bolszewickich dywersantów nasiliła się w 1923 roku. W nocy z 19 na 20 maja grupa 30 partyzantów dokonała nalotu na posterunek policji w Czuczewicach w powiecie łuninieckim.

27 sierpnia dywersanci przeprowadzili operację w miejscowości Telechany w powiecie kossowskim, w wyniku której zginęło dwóch policjantów i wójt.

W 1924 roku ataki na majątki, posterunki policji, a zwłaszcza pociągi stały się bardziej zuchwałe i częstsze. W nocy z 18 na 19 lipca dywersanci z BSSR zorganizowali nalot na miejscowość Wiszniewo w powiecie wołożyńskim. W walce z napastnikami zginął komendant powiatowy policji, komisarz Włodzimierz Łopaciński.

Najbardziej znana akcja miała miejsce w Stołpcach. W nocy z 3 na 4 sierpnia około 100 sowieckich dywersantów otoczyło wspomnianą miejscowość ze wszystkich stron i uwolniło z miejscowego więzienia komunistycznych przywódców.

11 września w rejonie wsi Zasulje powiatu stołpeckiego dywersanci zaatakowali i okradły grupę podróżnych, uprowadzając jednego żandarma i jednego cywila. Władze polskie zorganizowały pościg i schwytały czterech bandytów. Okazało się, że wzięci przez bolszewików do niewoli „żandarm” i cywil byli pracownikami polskiego wywiadu.

13 września 1924 roku siedmioosobowy oddział dywersantów z sowieckiej Białorusi zaatakował sklep Jana Krasowskiego w Łunińcu i obrabował go. Kilka dni później polscy policjanci złapali jednego z napastników. Tego samego dnia złodzieje zaatakowali folwark Grabowszczyzna w powiecie nowogródzkim.

15 września nieznani sprawcy na drodze z Trab do Juratyszek zamordowali właściciela majątku Bastuny nazwiskiem Sikorski (imię nieznane).

19 września w rejonie Wilejki oddział bolszewicki schwytał dwóch policjantów, których wymieniono później na wziętego do niewoli przez Polaków komisarza bolszewickiego.

24 września dywersanci zaatakowali folwark Józefów pod Pińskiem i zamordowali jego administratora. Dwóch innych cywilów zostało rannych. Tego samego dnia partyzanci podpalili las przy drodze między Mołodecznem w kierunku Wiazynki. W rezultacie zniszczono 10 ha lasu.

Od kwietnia do listopada 1924 roku oddziały „wywiadu aktywnego” przeprowadziły w Polsce wschodniej co najmniej 89 operacji bojowych na dużą skalę w celu destabilizacji sytuacji. Według analityków Drugiego Oddziału Sztabu Generalnego Wojska Polskiego na Polesiu, w Nalibockiej, Białowieskiej i Grodzieńskiej puszczy, a także na terenie Wileńszczyzny w tym okresie działało 5–6 tysięcy dywersantów wywiadu aktywnego.


Polska odpowiedź


W Warszawie zdawano sobie sprawę, że w lasach białoruskich ukrywają się nie zbuntowani chłopi, ale dobrze wyszkoleni wywiadowcy wojskowi, przeszkoleni w taktyce prowadzenia walki partyzanckiej. W sierpniu 1924 roku Rada Ministrów pod przewodnictwem prezydenta Stanisława Wojciechowskiego podjęła decyzję o utworzeniu nowej służby do ochrony polskiej granicy wschodniej. 12 września Ministerstwo Spraw Wojskowych uchwaliło powołanie Korpusu Ochrony Pogranicza.

1 listopada 1924 roku KOP objął pod ochronę odcinek granicy radziecko-polskiej na terenie województw wileńskiego i nowogródzkiego. Od kwietnia 1925 roku jednostki korpusu obsadziły granicę w województwie Poleskim. Ponadto na terenie północno-wschodnich województw II Rzeczypospolitej wzmacniały się garnizony Wojska Polskiego. W okresie od kwietnia 1921 do kwietnia 1924 roku na granicy polsko-radzieckiej odnotowano 259 nielegalnych przekroczeń granicy dokonanych przez dywersantów wywiadu Armii Czerwonej.


Koniec operacji bolszewickiej


Na początku 1925 roku kierownictwo Komendantury Głównej Policji Państwowej poinformowało Ministerstwo Spraw Wojskowych, że „gangi dywersyjne na terytorium Związku Radzieckiego łączą się w celu przeprowadzenia wspólnych operacji i przekształcają się w grupy po 500 osób, uzbrojone nie tylko w karabiny maszynowe, ale także w armaty polowe”. Wkrótce jednak doszło do wydarzenia, które położyło ostateczny kres wywiadowi aktywnemu na terenie północno-wschodnich województw Polski.

W nocy z 7 na 8 stycznia 1925 roku oddział bolszewickich dywersantów, przyciśnięty przez kopistów do granicy, przedarł się na terytorium ZSRR, rozbijając przy tym sowiecką placówkę graniczną w miejscowości Jampol. Napastnicy byli ubrani w polskie mundury wojskowe, więc sowieccy strażnicy graniczni uznali, że ataku dokonały polskie jednostki regularne. Niepokojąca wiadomość o walce na granicy dotarła do Charkowa, a stamtąd do Moskwy. 8 stycznia 1925 roku odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Biura Politycznego. Podczas dyskusji wystąpił narkom spraw zagranicznych Grigorij Cziczerin, jego zastępca Maxim Litwinow i zastępca przewodniczącego Zjednoczony Państwowy Zarząd Polityczny (OGPU) Wieczysław Menżyński. W rezultacie powołano specjalną komisję do zbadania „incydentu w Jampolu”. Polakom z kolei przekazano notatkę, w której zaznaczono, że „strona radziecka jest gotowa do pokojowego rozwiązania incydentu”.

Najwyższe kierownictwo radzieckie ostro skrytykowało działanie wywiadu Armii Czerwonej. W lutym 1925 roku specjalna komisja przedstawiła Biuru Politycznemu projekt uchwały, w którym zaznaczono: „Wywiad aktywny w tej jego formie (organizacja łączności, zapewnienie i kierowanie oddziałami dywersyjnymi na terenie Polski) – zlikwidować. Żaden kraj nie powinien mieć naszych aktywnych grup bojowych, które dokonują aktów bojowych i otrzymują od nas bezpośrednio środki, wskazówki i rozkazy”.

W rezultacie wywiad aktywny w Polsce wschodniej został zlikwidowany. W czerwcu 1925 roku rozpuszczono oddział Waupszasowa. W tym samym roku do ZSRR wrócił również Orłowski. Korzystając z zamieszania w szeregach bolszewickich dywersantów władze polskie podjęły z nimi walkę. W ciągu 1925 roku tylko na terenie województwa Nowogródzkiego aresztowano 1400 osób.
Ihar Melnikau - doktor historii, adiunkt Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Zajmuje się okresem międzywojennym na terenie województw północno-wschodnich II RP, przedwojennej granicy polsko-radzieckiej na Białorusi, oraz służby Białorusinów w przedwojennym Wojsku Polskim. Autor 15 monografii historycznych. Laureat nagrody im. L. Sapiehy w 2020 za zachowanie historycznej spuścizny Białorusi.

Inne artykuły Ihara Melnikau

Strona radziecka jednak nie zrezygnowała z aktywnego „badania” sąsiedniego terytorium. W końcu lat 20. Zarząd Wywiadu Armii Czerwonej otrzymał rozkaz zorganizowania na terytorium Polski zakonspirowanych punktów wywiadowczych. Do zadań ich pracowników należało badanie obiektów wojskowych, nawiązanie kontaktu z właściwymi ludźmi, przygotowanie materiałów wybuchowych, wreszcie, w przypadku wybuchu konfliktu zbrojnego, organizacja dywersji na tyłach wroga.

Projekt "Wspieramy Białoruskie Przebudzenie" został dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP kwotą 142 000 zł.

Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.