Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze > Barszcz / 29.08.2023
Kamila Łabno-Hajduk, Marcus Chavasse

Dzieci uchodźców z Ukrainy wracają do klas. To wyzwanie dla szkół w Polsce i Niemczech

Nauczyciele z Polski i Niemiec mają dziś kluczowe znaczenie dla zapewnienia młodym Ukraińcom umiejętności, których będą potrzebować w przyszłości. Przez ostatnie pół roku rozmawialiśmy z nimi o tym, jak wygląda sytuacja w ich szkołach po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Foto tytułowe
(Shutterstock)


Od 24 lutego 2022 roku z Ukrainy wyjechało ponad 6 milionów osób. Zdecydowana większość z nich to kobiety i dzieci. Spośród krajów UE najwięcej uchodźców – bo łącznie co najmniej 2,5 miliona – przyjęły Polska i Niemcy; oba były dobrze przygotowane na ich krótkoterminowe goszczenie. Jednak w miarę przeciągania się wojny życie w nowym kraju się stabilizuje: trzeba znaleźć nowe zakwaterowanie i pracę, a także kontynuować edukację. Pierwsi uchodźcy przybyli do Polski i Niemiec zaraz po inwazji. W marcu 2023 roku w Niemczech oficjalnie było zarejestrowanych 1 098 594 Ukraińców, co oznacza wzrost o prawie milion od stycznia 2022 roku. W tym samym okresie liczba ta wzrosła również o około milion w Polsce. Według najnowszych danych w niemieckim systemie szkolnictwa uczy się 209 602 ukraińskich uczniów. Są stosunkowo równomiernie rozlokowani w niemieckich landach i jest ich mniej niż początkowo przewidywał rząd. W Polsce ich liczba jest podobna – prawie 190 tysięcy – a głównymi miejscami osiedlenia są największe miasta, takie jak Warszawa, Wrocław, Kraków, Poznań, Gdańsk i Łódź.

Teraz, po zakończeniu pierwszego pełnego roku szkolnego od wybuchu wojny na pełną skalę, oceniamy, jak Polska i Niemcy poradziły sobie z napływem nowych uczniów, którzy niekoniecznie mówią językiem systemów edukacyjnych, a dodatkowo mogą cierpieć z powodu traumy. Nawet po pokonaniu barier psychologicznych i językowych pojawiają się nowe – systemowe.


Po pierwsze: język


Chociaż każdy land niemiecki ma swoją odmienną politykę względem uchodźców, to oficjalna reakcja rządu federalnego charakteryzuje się silnym naciskiem na naukę języka niemieckiego. Również w Polsce priorytetem jest nauka języka: ukraińscy uczniowie powinni się go nauczyć tak szybko, jak to możliwe, aby mogli płynnie wejść w polski system edukacji. W Niemczech ukraińska młodzież uczy się w klasach „powitalnych” bądź razem z niemieckimi uczniami w „regularnych”, albo też w klasach mających cechy jednych i drugich. Nieuniknione było zorganizowanie nowych klas, aby sprostać wysokiemu zapotrzebowaniu, ale proces ich uruchamiania różni się w zależności od landu i poziomu językowego danej grupy uczniów. Niektóre szkoły miały trudności ze znalezieniem czasu i personelu wystarczająco szybko, aby skutecznie wdrożyć nowe klasy powitalne, ale pomogło to, że ukraińscy uczniowie są proporcjonalnie rozmieszczeni w całym kraju.

W Polsce również są tworzone nowe klasy, tzw. „przygotowawcze”, ale też „regularne”, w których uczniowie polscy i ukraińscy uczą się razem. W szkołach we Wrocławiu i generalnie na Dolnym Śląsku popularnym rozwiązaniem jest wprowadzenie asystenta kulturowego, który pracuje z ukraińskimi uczniami w klasach regularnych. Osoba ta pełni rolę tłumacza, pomaga zrozumieć temat lekcji i ułatwia kontakt między nauczycielami, uczniami i rodzicami. Jedno i drugie rozwiązanie ma swoje zalety. Jak pokazują badania, dzieci w klasach przygotowawczych uczą się języka polskiego znacznie szybciej niż w regularnych, ponieważ jego użycie jest dopasowane do ich poziomu i obejmuje więcej godzin języka polskiego jako obcego, jednak integracja z polskimi dziećmi jest wtedy trudniejsza.

Są w Polsce miejsca, gdzie żadne z tych rozwiązań nie zostało zastosowane, na przykład Dębica, średniej wielkości miasto na Podkarpaciu. Tamtejsze liceum nie miało uczniów z doświadczeniem migracyjnym przed 24 lutego 2022 roku, a krótko po tej dacie przybyło ich kilkunastu. Ani szkoła, ani miasto nie były przygotowane. Brakowało nauczycieli wykwalifikowanych do nauczania języka polskiego jako obcego, nie było podręczników ani materiałów: wszystko musiało odbywać się intuicyjnie i na bieżąco. Po pokonaniu początkowych trudności – zarówno językowych, jak i systemowych – ukraińskim uczniom udało się odnaleźć w szkole i zintegrować z lokalną społecznością. Nie obyłoby się to bez inicjatywy i wsparcia nauczycieli.


Po drugie: obowiązkowa edukacja


Jednym z kluczowych czynników wpływających w Niemczech na zwiększenie oficjalnej liczby uczniów z Ukrainy w szkołach jest Schulpflicht, czyli powszechny obowiązek szkolny, dla przybyszy z Ukrainy wprowadzony we wrześniu 2022 roku we wszystkich krajach związkowych z wyjątkiem Saksonii. W większości landów, jeśli uchodźca chce się uczyć online w ukraińskiej szkole, musi otrzymać specjalne pozwolenie od szkoły lub lokalnych władz. Chociaż pozornie przyczynia się to do integracji ukraińskich uczniów, rozwiązanie to jest krytykowane, ponieważ – niezależnie od tego – muszą oni rozpocząć naukę według zupełnie nowego, niemieckiego programu.

W Polsce dzieci ukraińskie do 18. roku życia mają co prawda – teoretycznie – obowiązek chodzić do szkoły, a rodzic – teoretycznie – ma obowiązek zadeklarować, czy dziecko jest zapisane do ukraińskiej szkoły online. Jednak w praktyce wielu rodziców nie wypełnia tego obowiązku. Jeśli ukraiński uczeń nie uczęszcza do polskiej szkoły, to po prostu zakłada się (często mylnie), że nadal jest zapisany w Ukrainie. Oznacza to, że tak naprawdę nie wiadomo, ilu ukraińskich uczniów nie uczy się w żadnym systemie. W ramach zmian zaproponowanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, które wejdą w życie 1 września 2023 roku, w polskich szkołach będą przeprowadzane kontrole frekwencji. Mają one na celu zapewnienie przestrzegania obowiązku szkolnego i monitorowanie udziału ukraińskich dzieci w polskim systemie edukacji.

Pomimo oficjalnego Schulpflicht w Niemczech według statystyk nie zawsze jest on przestrzegany, a około 5 tysięcy z 209 tysięcy ukraińskich uczniów w Niemczech nie uczęszcza do szkoły. Z drugiej strony w niektórych regionach, takich jak Berlin i Nadrenia Północna-Westfalia, setki ukraińskich uczniów znajdują się na listach oczekujących na rozpoczęcie nauki. Autorzy raportu Amnesty International z 24 stycznia 2023 roku Jesteśmy tutaj razem. Uczniowie i uczennice z Ukrainy w polskich szkołach szacują, że w Polsce liczba uczniów nieobjętych systemem edukacji jest znacznie wyższa i może sięgać nawet 200 tysięcy. W obu krajach, w Polsce i w Niemczech, nawet w przypadku tych, którzy uczęszczają do szkoły, powszechne jest kontynuowanie nauki w ukraińskiej szkole drogą online, w godzinach popołudniowych. Jest to najczęściej decyzja podejmowana przez rodziców, którzy przewidują powrót na Ukrainę w najbliższej przyszłości, jednak takie myślenie może być szkodliwe dla integracji uczniów, bo ogranicza im możliwość uczestniczenia w życiu towarzyskim i w zajęciach pozalekcyjnych oraz oznacza, że mają oni dwa razy więcej pracy domowej do wykonania.

Włączenie ukraińskich dzieci do polskiego i niemieckiego systemu edukacji to tylko jedno z kilku wyzwań, jakie przed oboma państwami stanęły wobec wybuchu wojny. Kolejnym jest jakość samego nauczania. 20 czerwca 2023 roku Amnesty International opublikowało raport Uchodźcy z Ukrainy w Polsce. Wiele z opisanych w nim problemów dotyczących dostępu do edukacji i sytuacji ukraińskich dzieci pojawiło się w naszych rozmowach z nauczycielami i asystentami kulturowymi, z których kluczowym był brak podręczników i ogólnych zasobów w języku ukraińskim lub polsko-ukraińskim. Co prawda w Niemczech istnieją zasoby, które są dostępne dla niemieckich nauczycieli online w celu ułatwienia nauczania ukraińskich uczniów lub ułatwienia pewnego rodzaju pomostu między ukraińskim i niemieckim programem nauczania (np. usługa „chmury szkolnej”, która jest pomocą dla uczniów przy odrabianiu prac domowych, wypełnianiu testów itp.), ale nie jest jasne, czy i jak są one stosowane. Skuteczne korzystanie z nich z pewnością wymagałoby od nauczyciela pewnej znajomości języka ukraińskiego.

Wiele szkół nie posiada jednak ani asystentów kulturowych (w Niemczech takie stanowisko w ogóle nie istnieje), ani odpowiedniej infrastruktury do przyjęcia nowych uczniów, ani nauczycieli wykwalifikowanych do nauczania języka polskiego lub niemieckiego jako języka obcego. Nauczyciele są często zmuszeni do szukania rozwiązań na własną rękę w obliczu tej trudnej sytuacji, a wielu z nich czuje, że brak wsparcia systemowego pozostawia ich samym sobie.


Po trzecie: podejmowanie wyzwań


W Niemczech stopień przygotowania danej szkoły na nowych uczniów różnił się w zależności od liczby tych, których szkoła przyjęła w wyniku poprzednich kryzysów związanych z ochroną uchodźców po 2014 roku. W szkołach, w których przyjmowano wielu uchodźców, istniały dobrze zorganizowane klasy powitalne, do których z łatwością można było włączyć nowych ukraińskich uczniów. Tam, gdzie było mniej uchodźców, było to trudniejsze (choć na tych obszarach przybyło również mniej Ukraińców).

Głównym wyzwaniem dla większości szkół była jednak sama liczba nowych uczniów. W małej szkole nawet pięcioro lub dziesięcioro nowych uczniów może stanowić wyzwanie logistyczne. Wszędzie trzeba było tworzyć nowe klasy, aby sprostać zapotrzebowaniu, ale często brakowało nauczycieli. Było to szczególnie widoczne w Hamburgu, gdzie władze lokalne nakazały podwojenie liczby istniejących klas powitalnych w bardzo krótkim czasie. Sarka, nauczycielka w jednej z nich, zauważyła również, że nie tylko ukraińscy uczniowie skorzystali z tej możliwości, ale także dzieci z innych krajów, które już od jakiegoś czasu mieszkały w mieście. W związku z tym zajęcia szybko się zapełniły i stały się oblegane.

Sytuacja podobnie wyglądała w Polsce, przy czym bardziej „doświadczone” miasta i miasteczka były w stanie zareagować z większym powodzeniem. Ale nawet w miastach takich jak Wrocław, gdzie stanowisko asystenta kulturowego ma prawie dziesięcioletnią tradycję, sytuacja zmieniała się dynamicznie. W poprzednich latach w całym mieście było pięcioro, maksymalnie siedmioro takich asystentów, ale w ciągu ostatniego roku liczba ta wzrosła dziesięciokrotnie.

Podstawowym zadaniem asystenta kulturowego jest pomoc ukraińskim uczniom w odnalezieniu się w polskich szkołach, ale instytucje takie jak Fundacja Ukraina stawiają poprzeczkę znacznie wyżej. „Nasi asystenci są proaktywni” – mówi Maria, koordynatorka asystentów kulturowych w Fundacji. „Prowadzą zajęcia integracyjne i stale pomagają dzieciom, zarówno w małych grupach, jak i indywidualnie, w odrabianiu lekcji z języka polskiego i innych”. Ich praca nie kończy się wraz z dzwonkiem na przerwę: pełnią ważną rolę w zakresie wsparcia psychologicznego; zachęcają uczniów do nauki i pokazują, że nauka języka kraju, w którym się mieszka, jest ważna, nawet jeśli uczeń pewnego dnia wróci do Ukrainy. Fundacja współpracuje z prawie 20 szkołami na Dolnym Śląsku w takich miastach jak Legnica, Wałbrzych czy Świdnica. Sytuacja jest trudniejsza w mniejszych regionach i miejscowościach, które nie miały doświadczenia z uczniami migrującymi przed 24 lutego 2022 roku. Tam nauczyciele i szkoły zostali pozostawieni sami sobie.

Podobnie jak poza większymi miastami w Polsce, nauczyciele w Niemczech muszą brać sprawy w swoje ręce, ponieważ brakuje systemowych rozwiązań w zakresie pomocy i integracji ukraińskich uczniów. Sarah, nauczycielka z Hamburga, chwali zapał i motywację nauczycieli w swojej szkole, którzy poświęcają wiele dodatkowych godzin dla dobra uczniów potrzebujących dodatkowej uwagi. Julia, ukraińska nauczycielka pracująca w Bawarii, zauważa: „Mam [ukraińskiego] przyjaciela, który jest wolontariuszem w niepełnym wymiarze godzin jako psycholog w mojej szkole. To naprawdę pomaga dzieciom, które doświadczyły traumy, ale pomoc jest dostępna tylko dla ukraińskich uczniów, mimo że mamy tu dzieci wielu narodowości”.


Po czwarte: przezwyciężenie barier


Bariera językowa jest kluczową kwestią zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. Nawet jeśli nauka polskiego przychodzi Ukraińcom łatwiej ze względu na pokrewieństwo językowe, nadal nie jest możliwe, aby ukraińskie dzieci osiągnęły poziom płynności zbliżony do użytkowników rodzimych. Zajmuje to 2–3 lata – mówi Maria – i znacznie wpływa na motywację do nauki. Na początku roku szkolnego 2022/2023, jak opowiada Marta, nauczycielka języka polskiego z Dębicy, grupa czterech ukraińskich uczniów poszła do trzeciej klasy z polskimi uczniami. Mimo sześciu godzin dodatkowych lekcji języka polskiego tygodniowo, bardzo szybko okazało się, że ten model się nie sprawdza: poziom języka polskiego w regularnych klasach okazał się dla nich zbyt trudny. „Nie mieliśmy złudzeń, że będą w stanie zdać polską maturę w 2024 roku; bardzo szybko się zniechęcili” – mówi Marta. Po serii dyskusji nauczycielka i uczniowie doszli do wniosku, że zmienią swoje metody pracy i cele, aby skupić się na praktycznej nauce języka i komunikacji. To zrozumienie i elastyczność z jej strony były kluczem do zapewnienia uczniom produktywnej i efektywnej nauki.

Sytuacja jest jeszcze trudniejsza w Niemczech. Większość ukraińskich uczniów ma niewielką lub żadną znajomość języka niemieckiego, dlatego niektóre landy natychmiast umieszczają ich na intensywnych kursach, mając nadzieję, że jak najszybciej zaczną uczęszczać do regularnych klas. W innych landach są oni wprowadzani bezpośrednio do regularnych zajęć z niektórych przedmiotów, takich jak wychowanie fizyczne, muzyka i język angielski, i otrzymują wsparcie w nauce języka niemieckiego. Ponieważ w klasach językowych uczą się nie tylko uczniowie z Ukrainy, ale także z Syrii, Afganistanu i innych krajów, młodsi uczniowie często nie mają wspólnego języka, co może utrudniać zarówno integrację, jak i pracę nauczyciela. W kilku szkołach istnieje „system kumpelski” (uczeń niemiecki ma pod opieką ucznia ukraińskiego), ale wydaje się to rzadkością i w dużej mierze zależy od inicjatywy szkół. Podczas gdy integracja między uczniami z zagranicy w klasach powitalnych może być skuteczna, integracja z uczniami niemieckimi jest często niewielka lub żadna. Z kolei w polskich szkołach, dzięki pokrewieństwu języków polskiego i ukraińskiego, integracja uczniów polskich i ukraińskich jest na bardzo dobrym poziomie i szybko postępuje, zwłaszcza wśród młodszych dzieci.

Według Sarah zbyt duży nacisk kładzie się na naukę języka ze szkodą dla innych form integracji. Obowiązujący w Niemczech system bywał krytykowany w oparciu o doświadczenia z tureckimi, hiszpańskimi i greckimi migrantami w latach 60. i 70., które miały negatywny wpływ na integrację ze środowiskami niemieckojęzycznymi. Socjolożka Juliane Karakayali zauważyła, że wiele z ówcześnie kształconych tureckich, hiszpańskich i greckich dzieci nigdy nie zintegrowało się w Niemczech: był to dyskryminujący i rasistowski system, a jakość edukacji w klasach imigranckich była znacznie gorsza. Karakayali martwi się, że to samo nastąpi, jeśli uczniowie zostaną teraz rozdzieleni, ponieważ w tamtych czasach ludzie również myśleli, że wkrótce wrócą do domu, ale wielu z nich zostało w Niemczech.

Z drugiej strony nawet uczniowie, którzy wykazują wystarczająco dobry poziom znajomości języka niemieckiego i są umieszczani w regularnych klasach, często czują się wykluczeni: nie są wystarczająco pewni swoich językowych kompetencji, aby nawiązać przyjaźnie, a dodatkowo są oddzieleni od pozostałych ukraińskich uczniów. Ogólnie rzecz biorąc, praktyki te nie są idealne: „W Niemczech jest duża bariera wejścia, a historie sukcesu uczniów-uchodźców uczących się niemieckiego i w pełni zintegrowanych z regularnymi klasami niemieckimi, choć możliwe, są niestety rzadkie” – mówi Sarah.

Wreszcie, nie ma instytucjonalnych metod radzenia sobie z traumą, z którą boryka się wielu uczniów. Zazwyczaj nie jest to nawet brane pod uwagę. Znajomy Julii pracuje z uczniami jako terapeuta, ale nie jest to normą. Praca asystentów kulturowych w Polsce jest o tyle łatwiejsza, że mogą oni skupić swoją uwagę na ukraińskich uczniach, ich potrzebach i integracji z polskim systemem edukacji. W Niemczech sytuacja jest bardziej skomplikowana, ponieważ środowisko jest znacznie bardziej wielokulturowe, co wymaga innych metod, większego wysiłku, a przede wszystkim odpowiednich rozwiązań kompleksowych.


Nie wszystko kręci się wokół uczniów


Oczywiście nie tylko uczniowie opuścili Ukrainę, ale także nauczyciele. Wielu wykwalifikowanych pedagogów przebywa obecnie w Niemczech i złożyło podania o pracę w szkołach, ale często borykają się z nieznajomością języka niemieckiego i faktem, że wszyscy nauczyciele w Niemczech muszą być w stanie uczyć dwóch przedmiotów. Ten drugi wymóg został złagodzony na najbliższe dwa lata, ale pierwszy jest wyzwaniem, z którym nauczyciele muszą sobie poradzić, jeśli chcą pracować. Ze względu na niedobór pedagogów w Niemczech, jeśli jakiś ukraiński nauczyciel zna choć trochę niemiecki, jest od razu zatrudniany.

Znajomość języka polskiego jest również jednym z kryteriów dla potencjalnych nauczycieli w Polsce, ale od asystentów nauczyciela lub asystentów kulturowych wymaga się po prostu wystarczająco dobrej znajomości języka, aby móc komunikować się z uczniami. Chociaż zatrudnienie opiera się zwykle na uznaniu dyplomu i kwalifikacji zawodowych, obywatele Ukrainy mogą być również zatrudniani zgodnie z art. 15 ustawy Prawo oświatowe. Oznacza to, że dyrektor szkoły, jeśli uzna, że kandydat posiada odpowiednie kwalifikacje, może zatrudnić nauczyciela nawet bez uznanego dyplomu. Na dzień 14 lutego 2023 roku w polskich szkołach i placówkach oświatowych pracowało 1792 nauczycieli z Ukrainy, z czego 1120 zostało zatrudnionych po 24 lutego 2022 roku. W Niemczech liczba ta wynosiła 2700 we wrześniu 2022 roku.


Co przynosi pozytywne rezultaty?


Pomimo ciągłych wyzwań stojących przed nauczycielami w Niemczech, Polsce i innych krajach, można żywić nadzieję, że edukacja ukraińskich dzieci nie zostanie całkowicie zaprzepaszczona przez trwającą wojnę i nowe okoliczności, w których się znalazły. Większość nauczycieli, z którymi rozmawialiśmy, podkreślała, że nie jest tak źle i z optymizmem patrzą na sytuację ukraińskich uczniów mieszkających i uczących się w ich krajach.
(Shutterstock)

Przede wszystkim największym czynnikiem udanej integracji i nauczania nowo przybyłych uczniów jest indywidualna motywacja nauczycieli – zostało to podkreślone przez prawie wszystkich zapytanych. Jeśli nauczyciele, zespół i szkoła są zmotywowani, co często oznacza poświęcanie dodatkowych bezpłatnych godzin, możliwa jest udana integracja w szkole i społeczności lokalnej. Główną przeszkodą w tym zakresie jest niedobór nauczycieli: jest więcej nauczycieli odchodzących niż przychodzących, a liczba uczniów rośnie. Oba kraje, Polska i Niemcy, powinny włożyć więcej wysiłku w wypełnienie luk kadrowych w wielu szkołach i zapewnienie każdemu dziecku dobrej jakości edukacji, co oznacza uczynienie zawodu nauczyciela bardziej pożądanym; niestety wielu przyszłych nauczycieli odchodzi przed rozpoczęciem stażu lub wkrótce po nim na bardziej dochodowe stanowiska w innych branżach.

Z punktu widzenia uczniów potrzebne jest znacznie większe wsparcie, aby ułatwić integrację, zwłaszcza w Niemczech. Zależy to od wysoce zmotywowanych nauczycieli, którzy są gotowi włożyć dodatkowy wysiłek w organizację systemów koleżeńskich, zajęć pozalekcyjnych i wspólnych lekcji. W polskich szkołach wspólne zajęcia w klasach mieszanych narodowościowo są regułą, ale sposób prowadzenia lekcji w szkole powinien być bardziej inkluzywny, tj. zakładać więcej pracy w grupach i wspólnych projektów. Poza szkołą istnieje wiele zajęć dostępnych dla uczniów, takich jak muzyka, sport i taniec, gdzie mogą się spotykać z innymi dziećmi. Chociaż szkoły i władze lokalne starają się rzetelnie informować o tych możliwościach spędzania czasu poza lekcjami, to jedną z barier jest uczęszczanie uczniów do ukraińskich szkół online popołudniami.

W połączeniu z motywacją szkół i innych organizacji pozarządowych finansowanie zewnętrzne może zapewnić uczniom świetne możliwości lepszego poznania się. Na przykład dzięki funduszom otrzymanym od UNICEF-u jedno z katowickich liceów mogło zorganizować tygodniową polsko-ukraińską szkołę integracyjną w Zamku na Wodzie w Wojnowicach na Dolnym Śląsku, w siedzibie Kolegium Europy Wschodniej. Głównym celem wyjazdu, według Anny, nauczycielki historii i inicjatorki szkoły, była integracja uczniów, w tym stworzenie wspólnej przestrzeni, która pozwoliła na głębsze poznanie i zrozumienie siebie nawzajem.


Co dalej?


W odpowiedzi na pytanie, czy ukraińskie dzieci w jej szkole czują się zintegrowane, Julia i Maria odpowiedziały po prostu, że dzieci nie myślą w takich kategoriach. Dopóki mają przyjaciół, hobby i możliwość „bycia dziećmi”, to, czy są „zintegrowane”, jest sprawą drugorzędną. Właśnie dlatego niektórym dzieciom nauka języka niemieckiego zajmuje dużo czasu: nie chodzi o to, że nie chcą, ale nie muszą go używać w życiu codziennym i dlatego nie znajdują dla niego praktycznego zastosowania. Samo to może być jednym z argumentów za integracją: jeśli uczniowie są ze sobą zintegrowani, znajomość języka może rozwijać się jeszcze szybciej, co jest umiejętnością, która pozostanie przydatna i przyczyni się do ogólnego rozwoju, nawet jeśli wrócą na Ukrainę. Julia ma klasę pełną ukraińskich uczniów i sama jest Ukrainką, ale decyduje się mówić z nimi po niemiecku, ponieważ w przeciwnym razie dzieci nie miałyby z nim styczności.

Integracja w Polsce postępuje dobrze, ale istnieją inne problemy, z którymi boryka się polski system edukacji. Po pierwsze, uczniowie nie są w stanie osiągnąć poziomu językowego swoich polskich rówieśników w krótkim czasie. Może to zająć kilka lat, co znacznie wpływa na motywację. Po drugie, potrzebny jest bardziej inkluzywny system, co oznacza więcej wspólnych projektów i działań w klasach. Wreszcie, ukraińskie dzieci są oceniane w odniesieniu do polskich dzieci. Ponieważ niemożliwe jest, aby osiągnęli szybko taki sam poziom języka polskiego, niektóre przedmioty stają się niezwykle trudne do uzyskania dobrych ocen: literatura polska jest wystarczająco trudna dla polskich uczniów, nie mówiąc już o ukraińskich. Rozwiązaniem tych trudności może być otwieranie szkół dwujęzycznych. Takich inicjatyw jest w Polsce coraz więcej, co jest krokiem w dobrym kierunku: w Przemyślu i Legnicy działają dwujęzyczne szkoły ukraińskie, a w Berlinie niedawno otwarto dwujęzyczne przedszkole dla ukraińskich dzieci. W tych szkołach są materiały i gotowy program nauczania, który można zastosować gdzie indziej. Według opinii Marii, jeśli dziecko może uczyć się w swoim ojczystym języku, ogólna motywacja do nauki jest większa, a znajomość języka polskiego lub niemieckiego będzie lepsza.
Marcus Chavasse – kierownik projektów edukacyjnych w Civil Society Forum e.V., pracuje nad programami dotyczącymi pamięci historycznej (m.in. Confronting Memories) oraz ich reprezentacją w systemach edukacji w krajach Europy Środkowej i Wschodniej.

Kamila Łabno-Hajduk – historyk, politolog, pracuje jako adiunkt w Instytucie Slawistyki PAN oraz w Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego. Autorka książki Zofia Hertz. Życie na miarę Kultury (2023).

Im więcej dobrych praktyk, tym lepiej! Takim przykładem jest wspomniana kilkudniowa szkoła polsko-ukraińska, która odbyła się w Zamku na Wodzie. Uczniowie polscy i ukraińscy, którzy nie mieli okazji dotąd się poznać, spędzili w Wojnowicach wspólnie czas, zbliżyli się do siebie i zaczęli się lepiej rozumieć. Wrócili do Katowic z chęcią dalszej integracji, współpracy i włączania do grupy kolejnych osób. To pokazuje, że w kontekście integracji najważniejsza jest wspólna, bezpieczna przestrzeń, w której uczniowie mogą liczyć na zrozumienie, empatię i otwartość. Reszta dzieje się sama.

Powstanie artykułu wsparło Stypendium Dziennikarskie Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.