Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Transatlantyk > Huzar / 07.03.2024
Andrzej Kozłowski

Rosja próbuje wpływać na Szwedów. To są działania wrogie

„Od 2014 roku ostrzegałem, że Rosjanie przygotowują się do przyszłego konfliktu ze Szwecją na pełną skalę, wpływając na naszą populację” – mówi Mikael Tofvesson, szef działu operacyjnego szwedzkiej Agencji Obrony Psychologicznej. Tłumaczy, czym jest współczesna wojna psychologiczna, jak wyglądają złośliwe zagraniczne operacje wpływu wymierzone w jego kraj oraz jak próbowano za ich pomocą zatrzymać akcesję Szwecji do NATO.
Foto tytułowe
Premier Ulf Kristersson (Shutterstock)



Posłuchaj słowa wstępnego drugiego wydania magazynu online!



Czy jest obecnie wojna psychologiczna i jak wygląda w praktyce?


Wojna psychologiczna to stary termin, który był popularny w latach 40., 50. i 60. XX wieku. Obecnie jednak bardziej odpowiednie jest określenie „wrogie zagraniczne operacje wpływu”. Sytuacja taka zachodzi, kiedy następuje użycie informacji jako narzędzia do wywierania szkodliwego wpływu na innych aktorów. Naszym zadaniem jest identyfikowanie, analizowanie i przeciwdziałanie złośliwym zagranicznym operacjom wpływu. Operacje takie muszą pochodzić z zagranicy, mieć jasny cel, być zwodnicze i szkodliwe dla Szwecji i Szwedów. Nie ma znaczenia, czy dana informacja jest poprawna czy błędna, ale musi być zwodnicza. Na przykład, jeśli kontrolujesz środowisko informacyjne, masz pewność, że ludzie usłyszą tylko twoją wersję wydarzeń. Nawet jeśli to, co mówisz, jest poprawne, nie zapewni zrównoważonej wiedzy na temat tego, co naprawdę się dzieje.


Jak wyglądają wrogie zagraniczne operacje wpływu wymierzone w Szwecję?


Patrząc na społeczeństwo szwedzkie, zauważyć można wiele informacji napływających z zagranicy, które są zwodnicze i antagonizujące. Nie jesteśmy w stanie uchronić się przed wszystkim takimi operacjami i nie interweniujemy w każdym przypadku. To, co jest dla nas ważne, to negatywny wpływ, jaki dana operacja może wywierać. Na przykład, jeśli ktoś rozpowszechnia dezinformację lub plotki wymierzone w Szwecję, które oddziałują negatywnie na bezpieczeństwo czy funkcjonowanie naszego społeczeństwa lub nasze podstawowe wartości, takie jak wolność słowa, praworządność czy proces demokratyczny, to uznajemy takie działanie za niedopuszczalne i klasyfikujemy je jako wrogą zagraniczną operację wpływu. Mamy z nimi do czynienia praktycznie codziennie.

Na przykład Rosja najechała Krym w 2014 roku i skupiła cały swój potencjał w obszarze informacyjnym na tym odcinku, próbując kontrolować populację Ukrainy, własną populację oraz reakcję państw i społeczeństw na świecie. W tym czasie Rosjanie nie mieli czasu na interwencję w innych krajach. W latach 2014 i 2015 przyglądaliśmy się rosyjskiemu aparatowi wpływu i temu, jak kształtuje percepcję inwazji na Krym i wschodnią Ukrainę. Na przykład zauważyliśmy, że nazywano Ukraińców nazistami, a społeczeństwo ukraińskie przedstawiano jako skorumpowane. Działania te miały na celu spowodowanie, żeby osoby wspierające Ukrainę nie czuły się komfortowo we współpracy z Kijowem.

Na początku 2015 roku nagle w Szwecji zaobserwowaliśmy, że „media” takie jak RT oraz rosyjskie fabryki trolli przestały zajmować się Krymem i Ukrainą, jakby operacja się zakończyła. Za cel obrali resztę Europy, zwłaszcza Niemcy i Wielką Brytanię oraz Stany Zjednoczone. Celem była także Szwecja. Nagle zobaczyliśmy, że rosyjskie media zaczęły rozpowszechniać pogłoski o migracji w Szwecji, łącząc ją z terroryzmem, niepokojami społecznymi, przestępczością. To narracja, którą budowali przez wiele lat. Migracja jest problemem w Szwecji, ale jest to też problem większości innych europejskich państw.

Główny przekaz dezinformacji był taki, że nie można ufać rządowi ani środowisku informacyjnemu, i dlatego lepiej jest słuchać „nas”, mediów alternatywnych, niż mediów głównego nurtu. W ten sposób podważano zaufanie społeczeństwa do przywódców. Działania takie mają na celu przygotowanie kraju do dalszych operacji psychologicznych i nie tylko. Rosjanie prowadzili je przed inwazją w 2014 roku wobec Ukrainy. To jest coś, co mogą zrobić także Polsce. W przypadku Ukrainy były to działania przed inwazją, dlatego mówiłem, że Rosjanie „tankują samochód” w ramach przygotowań do bezpośredniego ataku na Szwecję. Przygotowują grunt, wywołując konflikty w naszych społeczeństwach i pogłębiając brak zaufania. Rosjanie rozsiewali pogłoski nieprzerwanie od 2015 roku i atakowali Szwecję, choć nie tylko, aż do inwazji na pełną skalę na Ukrainę w 2022 roku. W rezultacie UE zablokowała rosyjskie media, a propaganda kremlowska straciła jeden z możliwych sposobów dotarcia do nas.

O problemie tym informuję nasz rząd. Od 2014 roku ostrzegam, że Rosjanie przygotowują się do przyszłego konfliktu ze Szwecją na pełną skalę, wpływając na naszą populację.





Jakie kryteria decydują o zakwalifikowaniu operacji jako wrogiej zagranicznej operacji wpływu?


Aby odpowiedzieć na to pytanie, wróćmy do roku 2014, kiedy Rosja najechała Krym, a następnie wschodnią część Ukrainy. Wtedy dysponowałem zespołem analityków, który zajmował się badaniem rosyjskiej infrastruktury informacyjnej, narracji i dezinformacji oraz kanałów odpowiedzianych za rozpowszechnianie tych informacji. Szukaliśmy sposobu, w jaki przeciwnik koordynuje swoje wysiłki i dzięki któremu infrastruktura całego rosyjskiego społeczeństwa szerzyła narracje chroniące ich inwazję na Krym. Pozwoliło nam to dokładnie poznać rosyjski aparat wpływu.

Od 2014 roku mogliśmy szczegółowo monitorować rosyjskie działania, ponieważ prowadzenie wrogich zagranicznych operacji wpływu wymaga wyjścia z ukrycia. Śledziliśmy ich, a także przyglądaliśmy się ich firmom, strukturze rządu i sposobom integracji tych podmiotów w prowadzeniu działań informacyjnych. Obserwowaliśmy i próbowaliśmy zrozumieć, w jaki sposób rosyjska dezinformacja szerzy się w naszym społeczeństwie. Zobaczyliśmy, że Rosjanie robią to samo z własną ludnością. Dzięki temu mogliśmy odróżnić narracje, które Rosjanie szerzą na użytek wewnętrzny i zewnętrzny.

Kiedy przyglądamy się dezinformacji, zazwyczaj monitorujemy plotki i nieporozumienia, które mogą budzić strach, a także tematy potencjalnych konfliktów w naszym społeczeństwie. Robimy więc listę tematów, które mogą zostać wykorzystane przez Rosjan lub innych adwersarzy. Niemal każde spotkanie w Agencji zaczyna się od omówienia tematów, które mogą być wykorzystane do rozsiewania dezinformacji. Określamy je mianem „wrażliwości”. Tworząc taki rejestr, nigdy nie informujemy, kto za danym tematem stoi, bo chcemy, aby szwedzki obywatel korzystał z wolności słowa. Wolność słowa to również prawo do mylenia się. Nie możemy więc traktować naszej populacji jako zagrożenia. Mają prawo się mylić i szerzyć nieprawdziwe treści. Lista tematów może przykładowo obejmować strach przed bronią nuklearną, kryzysem energetycznym czy negatywne skutki przystąpienia do NATO.

Dzięki temu, gdy dowiadujemy się, co robią ugrupowania wrogie Szwecji i jakie narracje wykorzystują Rosjanie do atakowania naszego kraju, możemy je odnieść do wcześniej przygotowanej listy tematów wrażliwych. Na przykład zimą Rosja koncentruje się na sektorze energetycznym, kiedy rosną ceny ogrzewania. Ponieważ temat ten jest wykorzystywany przez Rosjan przeciwko szwedzkiej ludności, to musimy go przeanalizować i zrozumieć, co jego użycie może dla nas oznaczać. Badamy, jakie mogą być negatywne skutki, jeśli ludzie zaczną wierzyć w narrację Rosji, kto odgrywa rolę w szerzeniu dezinformacji, a następnie decydujemy, co możemy zrobić i jakie działania podjąć.


Jaka była najpoważniejsza złośliwa zagraniczna operacja wpływu, którą się pan zajmował?


Jako przykład opiszę ważny przypadek z przeszłości, który był jednym z trudniejszych do zwalczenia. Mieliśmy do czynienia z politycznym ekstremistą posiadającym w środowisku informacyjnym zdolności na poziomie państwa narodowego. Działo się to na przełomie 2021 i 2022 roku. Istniał wtedy podmiot Sprawy Islamskie, szerzący dezinformację w środowisku arabskojęzycznym, oskarżając szwedzki rząd o porywanie muzułmańskich dzieci i wykorzystywanie ich w celach seksualnych, deislamizacji lub umieszczania ich w rodzinach LGBTQ+. Ludzie byli naprawdę zdenerwowani. Zmanipulowane treści mówiące o tym, że rząd porywa dzieci, rozpowszechniały się wiralowo. Jako dowody wykorzystywano filmy z interwencji politycznych. Obserwowaliśmy, że dezinformacja była naprawdę toksyczna i skutkowała groźbami wobec pracowników samorządów lokalnych zajmujących się ochroną dzieci. Groźby otrzymywali także politycy. Nawoływało do aktów przemocy i demonstracji. Naturalnie w Szwecji można demonstrować do woli, ale zdaliśmy sobie sprawę, że ludzie wychodzą na ulice, bo dali się zwieść nieprawdziwym informacjom. Dlatego musieliśmy ich ostrzec.

Problem w tym, że prowadzili swoje operacje w środowisku arabskim i nie mieliśmy informacji o dzieciach. Nie mogliśmy rozpowszechniać informacji prawdziwych, jednak sytuacja była tak toksyczna i groźna dla bezpieczeństwa naszych obywateli, że zdecydowaliśmy się odpowiedzieć. Sklasyfikowaliśmy Sprawy Islamskie jako obcy, antagonistyczny, zwodniczy podmiot uderzający w zaufanie i podstawowe wartości i postanowiliśmy dotrzeć do wszystkich szwedzkich mediów publicznych w celu zdemaskowania ich działania. Podkreślaliśmy, że Sprawy Islamskie wspierają ekstremizm, niedemokratyczne wartości oraz konsekwentnie szerzą dezinformację na temat Szwecji i innych krajów, aby zradykalizować osoby mówiące po arabsku, a następnie wywołać konflikt między nimi a Zachodem. Szwecja była tu narzędziem.

Był to przykład odpowiedzi polegającej na informowaniu obywateli, że nie należy słuchać tego kanału. Oczywiście był to długi proces budowania wiedzy na ten temat. Ten kanał atakował też Francję i inne kraje. Była to mała platforma, prowadzona przez niewielką liczbę osób, którym udało się wywołać konflikt i zasiać nienawiść.


Równolegle z ogłoszeniem przez Szwecję chęci przystąpienia do NATO i rozpoczęcia procesu akcesyjnego dochodziło do przypadków palenia Koranu. Jaki był cel tych operacji i kto je przeprowadził?


Andrzej Kozłowski - ekspert ds. cyberbezpieczeństwa i dezinformacji. Doktor nauk politycznych. Były redaktor naczelny portalu CyberDefence24.pl. Prowadzi wykłady, szkolenia i konwersatoria z zakresu cyberbezpieczeństwa i walki z dezinformacją. Adiunkt na Uniwersytecie Łódzkim.

Inne artykuły Andrzeja Kozłowskiego
Głównymi aktorami byli tutaj Irańczycy, którzy działali sami, a Szwecję obrali za cel z jeszcze innego powodu. Aresztowaliśmy i skazaliśmy Irańczyka, który popełniał zbrodnie przeciwko ludzkości. Od tego czasu Iran atakuje nas swoimi kampaniami wpływów. Proces akcesyjny do NATO był dobrą okazją, aby zaszkodzić Szwecji i zantagonizować Turcję, a tym samym zatrzymać przystąpienie do NATO.

Widzieliśmy także, że Rosjanie się w to wtrącali, i ostrzegaliśmy obywateli o aktywności Iranu i Rosji w tej kampanii. W paleniu Koranu brały udział głównie Sprawy Islamskie, Państwo Islamskie i Al-Kaida, lecz do tej operacji dołączały również inne grupy ekstremistyczne. Może istnieć pewna koordynacja między aktorami, ale co do zasady każdy ma w tym własny interes.