Nasza strona używa ciasteczek do zapamiętania Twoich preferencji oraz do celów statystycznych. Korzystanie z naszego serwisu oznacza zgodę na ciasteczka i regulamin.
Pokaż więcej informacji »
Drogi czytelniku!
Zanim klikniesz „przejdź do serwisu” prosimy, żebyś zapoznał się z niniejszą informacją dotyczącą Twoich danych osobowych.
Klikając „przejdź do serwisu” lub zamykając okno przez kliknięcie w znaczek X, udzielasz zgody na przetwarzanie danych osobowych dotyczących Twojej aktywności w Internecie (np. identyfikatory urządzenia, adres IP) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów w celu dostosowania dostarczanych treści.
Portal Nowa Europa Wschodnia nie gromadzi danych osobowych innych za wyjątkiem adresu e-mail koniecznego do ewentualnego zalogowania się przy zakupie treści płatnych. Równocześnie dane dotyczące Twojej aktywności w Internecie wykorzystywane są do pomiaru wydajności Portalu z myślą o jego rozwoju.
Zgoda jest dobrowolna i możesz jej odmówić. Udzieloną zgodę możesz wycofać. Możesz żądać dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przeniesienia danych, wyrazić sprzeciw wobec ich przetwarzania i wnieść skargę do Prezesa U.O.D.O.
Korzystanie z Portalu bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza też zgodę na umieszczanie znaczników internetowych (cookies, itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie ich (przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich) przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego i Zaufanych Partnerów. Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki.
Międzymorze / 29.06.2025
Adam Balcer
Czy historia lubi się powtarzać? Polaryzacja i radykalizacja w Europie pierwszej połowy XX wieku
Polaryzacja i radykalizacja stanowią dzisiaj najpoważniejsze wyzwania dla demokracji w Unii Europejskiej. Jednak nie pojawiły się wczoraj. Są wpisane w nowożytną historię Europy. W pierwszej połowie XX wieku przyjęły skrajnie niszczycielski charakter. Doprowadziły do wojen, ludobójstw i zdominowania większości kontynentu na kilka dekad przez reżimy autorytarne i totalitarne.
Bruksela, Belgia, 28 czerwca 2018 r. Premier Węgier Victor Ornab na spotkaniu z europejskimi przedstawicielami władzy(Shutterstock)
Posłuchaj słowa wstępnego trzeciego wydania magazynu online!
Według organizacji oceniających systemy polityczne wolność mediów oraz poziom korupcji (np. Freedom House, V-Dem Institute, Transparency International, Reporterzy bez Granic) oraz organizacji praw człowieka (Human Rights Watch, Amnesty International) od kilkunastu lat w wielu krajach na świecie następuje de-demokratyzacja i demontaż rządów prawa. Te autorytarne tendencje występują także, choć na mniejszą skalę, w Unii Europejskiej. Polaryzacja i wzrost poparcia dla partii radykalnych, szczególnie skrajnie prawicowych, stanowią kluczowe zjawiska społeczno-polityczne sprzyjające regresowi demokracji. Są one wspierane z zewnątrz przez reżimy totalitarne (Rosja, Chiny) czy polityków zachodnich o skłonnościach autorytarnych (Donald Trump). Te problemy występują w Unii zwłaszcza w państwach Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej. Najpoważniejszym przypadkiem są Węgry, które pod rządami Viktora Orbána przekształciły się – jako jedyne państwo członkowskie – w kraj uznany przez Freedom House za częściowo wolny (FH dzieli kraje na wolne, częściowo wolne i niewolne). Co więcej, należy przygotować się na dalszą de-demokratyzację Węgier.
Orbán zbudował państwo mafijne, z definicji ufundowane na korupcji. Według Bálinta Magyara, autora książki Węgry. Anatomia państwa mafijnego taki system polityczny „osiąga swoje cele za pomocą nieagresywnych form nacisku państwowego. To nie jest żaden zamach stanu, bo to nie oligarchowie przejmują władzę. Przeciwnie, państwo mafijne podporządkowuje sobie oligarchów, rynek i całą gospodarkę. Ono monopolizuje korupcję” (tłum. Elżbieta Sobolewska).
Artykuł został opublikowany w trzecim numerze magazynu Nowa Europa Wschodnia Online. Obecnie wszystkie numery magazynu są bezpłatne!
Uruchomiliśmy także Patronite.
Będziemy wdzięczni, jeżeli wesprzesz jego rozwój i dołączysz do społeczności Patronów.
W efekcie Węgry doświadczyły bezprecedensowego w UE wzrostu korupcji i stały się według Transparency International najbardziej skorumpowanym krajem w Unii. Dziś premier Węgier jest źródłem inspiracji dla wielu skrajnie prawicowych polityków na całym świecie, włącznie z Donaldem Trumpem, który ma duże szanse na ponowną kadencję. W UE politykę Orbána szczególnie gorliwie naśladowało Prawo i Sprawiedliwość (PiS) rządzące Polską w latach 2015–2023. Model węgierski próbowali zaimportować także, choć nie tak zdecydowanie (bo bez wyraźnej większości parlamentarnej), premier Słowenii Janez Jansza oraz premier Czech Andrej Babisz. W 2023 roku Orbán znalazł kolejnego naśladowcę – na Słowacji. Nowy populistyczno-nacjonalistyczny rząd Roberta Ficy robi bowiem wszystko, aby Bratysława stała się drugim Budapesztem. W konsekwencji Słowacja w najbliższych latach odnotuje najprawdopodobniej poważny regres w rankingach. Te ostatnie wskazują, że znaczące problemy z demokracją, rządami prawa i wolnością mediów, choć na znacznie mniejszą skalę niż na Węgrzech, występują także w niektórych państwach UE rządzonych przez partie głównego nurtu. Te negatywne zjawiska dotyczą szczególnie Bułgarii, Chorwacji, Grecji, Malty i Rumunii. W tej grupie najgorsze noty w rankingu Freedom House otrzymuje od lat Bułgaria. Skomplikowana sytuacja w Polsce po odsunięciu od władzy rządu o skłonnościach autorytarnych jesienią 2023 roku pokazuje, że odbudowa liberalnej demokracji opartej na rządach prawa nie będzie łatwym procesem. Miękki populizm zadomowił się bowiem także wśród rządzącej elity. Nie można też zupełnie wykluczyć ponownego regresu demokracji nad Wisłą na skutek powrotu do władzy PiS albo podobnego ugrupowania.
Trudno utożsamiać Europę z demokracją także ze względu na autorytarne tendencje w krajach nienależących do UE – w Europie Wschodniej, na Kaukazie Południowym i Bałkanach Zachodnich. Problemy z demokracją, rządami prawa i wolnością mediów są zdecydowanie poważniejsze w tych krajach niż w UE (z wyjątkiem Węgier). W wymienionych regionach żaden kraj nie jest uznawany przez FH za wolny. Badania pokazują, że kondycja demokracji w państwach Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej byłaby znacznie gorsza, gdyby nie członkostwo w Unii – osłabia ono autorytarny dryf, ale nie może go zatrzymać, co pokazuje przypadek Węgier.
W dyskusjach nad zagrożeniami dla demokracji we współczesnej Europie często wybrzmiewają obawy, że może nastąpić upadek demokracji, podobnie jak w okresie międzywojennym, gdy w większości państw europejskich rodziły się reżimy autorytarne i totalitarne. Konsekwencją tej de-demokratyzacji była II wojna światowa i zniszczenie demokracji na prawie całym kontynencie. Współczesna sytuacja polityczna, ekonomiczna i społeczna w Europie jest mimo wszystko zdecydowanie stabilniejsza niż w pierwszej połowie XX wieku. Jednak można też dostrzec niepokojące podobieństwa dotyczące polaryzacji i radykalizacji związanych z przemianami społecznymi, ekonomicznymi i kulturowymi. Przyjrzyjmy się bliżej latom 1918–1945, gdyż do tego okresu odwołują się dzisiaj antydemokratyczne partie w wielu krajach europejskich.
Wielkie nadzieje i wielkie rozczarowania
Pierwsza wojna światowa doprowadziła do dramatycznych zmian w Europie, które dotyczyły nie tylko końca imperiów (upadek czterech cesarstw: osmańskiego, austriackiego, niemieckiego i rosyjskiego), powstania nowych państw, z których wiele istniało tylko kilka lat, czy znacznych korekt granic, lecz również masowej demokratyzacji, polegającej na włączeniu obywateli w życie polityczne na bezprecedensową skalę. Po raz pierwszy w historii pełnoletni mężczyźni uzyskali prawo głosu w niemal wszystkich krajach Europy. W wielu krajach otrzymały je także kobiety. Umasowienie polityki wiązało się ściśle z rozwojem nowych środków komunikacji, przede wszystkim radia, co w połączeniu z głębokimi kryzysami społeczno-ekonomicznymi, poczuciem krzywdy przegranych i pyrrusowych zwycięzców oraz lęku przed odwetem u zwycięzców sprzyjało wzrostowi nacjonalizmów. To z kolei przełożyło się na zaostrzenie konfliktów między państwami i narodami, stając się jedną z kluczowych przyczyn wybuchu II wojny światowej. Jednak w okresie międzywojennym podzieliły się głęboko także poszczególne narody. Poważne kryzysy ekonomiczne sprzyjały wzrostowi popularności antysystemowych przywódców populistycznych i ugrupowań radykalnych: komunistów i faszystów. Ekstremiści byli często wspierani przez aktorów zewnętrznych, np. faszyści przez Niemcy i Włochy, zaś komuniści przez ZSRR. W rezultacie fundamentalnym wyzwaniem dla wielu społeczeństw europejskich stała się polaryzacja połączona z radykalizmem, która sprawiła, że od samego początku procesom demokratycznym towarzyszyły tendencje autorytarne, a nawet totalitarne Polaryzacja powodowała, że wiele partii głównego nurtu zaczęło współpracować z ekstremistami, radykalizując się. Czasami „tradycyjne” ugrupowania próbowały rozegrać radykałów, ale to ci ostatni okazali się skuteczniejsi, wprowadzając dyktaturę. Tak doszli do władzy faszyści we Włoszech czy naziści w Niemczech, w dwóch największych krajach europejskich, które przestały być demokracjami w okresie międzywojennym.
W wielu krajach Europy integralną częścią życia politycznego stała się niestabilność (krótkie kadencje rządów, przedterminowe wybory), ale także przemoc. Nową normalność stanowiły terroryzm i partyzantka, zamachy stanu, mordy polityczne, krwawe uliczne zamieszki i brutalne pacyfikacje demonstracji i strajków dokonane przez wojsko i policję. Zamachy stanu, tak jak majowy w Polsce 1926 roku, były przedstawiane jako działania prewencyjne (mniejsze zło), będące odpowiedzią na radykalny nacjonalizm, który znalazł wyraz w mordzie na Gabrielu Narutowiczu, pierwszym prezydencie RP. W Rumunii pomiędzy 1918 a 1940 rokiem władzę sprawowało aż 28 premierów; w latach 1933–1940 zostało zamordowanych aż czterech z nich. W 1934 roku w Hiszpanii w prowincji Asturia w ciągu dwóch tygodni tłumienia przez wojsko strajku górników zginęło 2 tysiące osób.
W następstwie polaryzacji, zbrojnych starć, puczów czy wojen domowych powstawały dyktatury, które utrzymywały władzę, stosując represje, ale także czasami zyskując masowe poparcie dzięki wskazaniu wspólnego wroga – wewnętrznego i/lub zewnętrznego. Ekstremalną konsekwencją tej jedności budowanej na opozycji swój–obcy i walce z piątą kolumną była II wojna światowa oraz dokonane podczas niej ludobójstwa, w tym Holocaust, najbardziej systematycznie przeprowadzona masowa zbrodnia w historii ludzkości. Z drugiej strony II wojna i okres tuż po niej w wielu krajach były czasem, gdy konflikty międzywojnia, pozornie spacyfikowane, uległy radykalnemu podgrzaniu. Liczba ówczesnych ofiar bratobójczych walk radykalnie wzrosła w porównaniu z okresem międzywojennym. W niektórych krajach ta konfrontacja zakończyła się ustanowieniem dyktatur komunistycznych, które nie utrzymałyby się przez kilka kolejnych dekad bez wsparcia ZSRR.
Proces de-demokratyzacji międzywojennej Europy rozpoczął się w Rosji, nim skończyła się wojna. W lutym 1917 roku została przeprowadzona demokratyczna rewolucja w imperium Romanowów, w autorytarnym kraju posiadającym przed I wojną ograniczone elementy demokracji. Kilka miesięcy później, w listopadzie, komuniści dokonali kolejnej rewolucji, wywołując wojnę domową, która przyczyniła się, według najbardziej konserwatywnych szacunków, do śmierci co najmniej 7 milionów ludzi. Jej konsekwencją było ustanowienie w Rosji komunistycznej dyktatury, która przez następne dekady wspierała komunistów w Europie. Już w latach 1918–1919 komuniści próbowali przeprowadzić rewolucję w kilku krajach europejskich. Największy, acz krótkotrwały sukces odnieśli na Węgrzech, gdzie zostali obaleni po czterech miesiącach w wyniku kontrrewolucji, która doprowadziła do ustanowienia elektoralnej autokracji.
W opozycji do komunizmu, ale także do liberalnej demokracji, w Europie zaczął się rozwijać faszyzm. Pierwszym faszystowskim krajem były Włochy.
Czwartą drogę odrzucającą demokrację liberalną, faszyzm i komunizm zaproponowali autorytarni politycy różnej maści, nierzadko hybrydowi ideologicznie. Wśród nich można wymienić Józefa Piłsudskiego (u władzy od 1926 roku), Antanasa Smetonę (Litwa – od 1926 roku), króla Jugosławii Aleksandra (jako władca autorytarny od 1929 roku), Engelberta Dolfussa (Austria, od 1934 roku) i Karlisa Ulmanisa (Łotwa, od 1934 roku). Niektóre po zamachach stanu stawały się coraz bardziej autorytarne (np. Polska), zaś inne doświadczyły stopniowej, ograniczonej liberalizacji (Jugosławia).
W okresie międzywojennym większość krajów Europy przestała być demokracjami, zmieniając się w reżimy autorytarne albo totalitarne dyktatury. Tuż przed II wojną światową demokracje przetrwały tylko w Skandynawii i Europie Północno-Zachodniej (Francja, Wielka Brytania, Irlandia, Beneluks i Szwajcaria). Polaryzacja polityczna przyczyniła się w wielu krajach do sojuszu prawicy ze skrajną prawicą przeciw lewicy współpracującej ze skrajną lewicą. Europa przekroczyła Rubikon w 1933 roku, gdy władzę w Niemczech dzięki wsparciu prawicy przejęła skrajna prawica (naziści). Rozpętana przez Hitlera wojna spowodowała, że demokracja w Europie przetrwała tylko w kilku krajach europejskich, które uniknęły niemieckiej okupacji. Nowo powstałe reżimy kolaborujące z Niemcami były bowiem autorytarne albo totalitarne. W niektórych krajach (Czechosłowacja w 1938, Francja w 1940 roku) upadek demokracji nastąpił bez jednoznacznej presji niemieckiej. Duża część czechosłowackiej elity demokratycznej i większość francuskiej z własnej woli dokonały wówczas „wygaszenia” demokracji. Zaangażowanie USA w wojnę pozwoliło na pokonanie Hitlera i powrót demokracji w wielu krajach europejskich, powstrzymało także pośrednio ekspansję komunizmu na zachód.
Najbardziej znanym przykładem polaryzacji prowadzącej do konfrontacji zbrojnej prawicy przeciw lewicy była wojna domowa w Hiszpanii w latach 30. Stanowiła ona apogeum kilku wojen domowych, które głęboko podzieliły Hiszpanię w XIX wieku. Mniej znane są natomiast konflikty wewnętrzne, które na długo skłóciły społeczeństwa na Węgrzech i w Bułgarii. Historia tych krajów w pierwszej połowie XX wieku ze względu na regularność, długotrwałość i brutalność wewnętrznej konfrontacji jest szczególnie reprezentatywna dla pokazania zjawiska polaryzacji i radykalizacji w Europie. Co więcej, ich ślady do dzisiaj widać wyraźnie w życiu politycznym obu krajów.
Królestwo Węgier w ramach unii z Austrią było kluczowym sojusznikiem Niemiec w trakcie I wojny światowej i mocarstwem regionalnym. Węgry przystąpiły do I wojny światowej jako monarchia z elementami ograniczonej demokracji (niewielka grupa uprawniona do głosowania), zdominowana przez arystokrację, średnią szlachtę i burżuazję. Z drugiej strony, wyróżniały się w Europie daleko posuniętą asymilacją społeczności żydowskiej (ok. 5% populacji). Na przełomie XIX i XX w. ziemie Korony św. Stefana przeszły błyskawiczną modernizację. Żadne duże miasto w Europie poza Berlinem nie doświadczyło takiego przyrostu ludności jak Budapeszt, który stał się na początku XX wieku siódmym największym miastem w Europie. Stolica Węgier wyróżniała się na tle kraju pod względem poparcia dla idei liberalnych i lewicowych.
Klęska w wojnie była dla Węgrów traumatycznym doświadczeniem, które do dzisiaj definiuje ich tożsamość. Na mocy traktatu w Trianon zawartego 4 czerwca 1920 roku (węgierski Wersal) terytorium kraju zmniejszyło się o ponad 70% (nie licząc kondominiów i ziem przyłączonych w 1918 roku, stanowiących kolejne ponad 15%) i blisko 65% mieszkańców. Zmieniła się także radykalnie struktura etniczna kraju. Przedwojenne Węgry były jednym z najbardziej mieszanych narodowo krajów w Europie, zaś po I wojnie jednym z najbardziej homogenicznych. Co więcej, aż 30% etnicznych Węgrów znalazło się w sąsiednich krajach. Próba rewizji tej sytuacji stała się idée fixe dla wielu Węgrów w kolejnych dekadach.
Pod koniec I wojny światowej doszło na Węgrzech do załamania struktur państwowych i radykalnego wzrostu przestępczości. Tysiące dezerterów i jeńców powracających z niewoli zaczęło tworzyć bandy napadające na burżuazję i szlachtę. Setki ludzi zginęło w powojennym chaosie. Głęboki kryzys gospodarczy, któremu towarzyszyły głód oraz epidemia hiszpanki, przyniósł śmierć dziesiątek tysięcy ludzi. Na przełomie października i listopada 1918 roku doszło do liberalnej rewolucji astrów, która zmieniła Węgry w republikę. Rozpoczął się proces demokratyzacji. Jednak już pod koniec marca 1919 roku współrządzący z liberałami socjaldemokraci połączyli się z komunistami i ustanowili bolszewicką Węgierską Republikę Rad, co oznaczało koniec przygody Węgier z demokracją liberalną. Komuniści utrzymali się u władzy przez ponad cztery miesiące, licząc na pomoc bolszewickiej Rosji.
Republika Rad cieszyła się dość sporym poparciem społecznym, ale także napotkała na opór centrum i prawicy. Dlatego po dojściu do władzy lewicowy rząd rozpętał czerwony terror, zabijając blisko 600 osób. Republika próbowała eksportować rewolucję do sąsiednich krajów i musiała walczyć z interwencją państw ententy, która doprowadziła do jej ostatecznej klęski. Po stronie ententy walczyli Węgrzy o poglądach centrowych i prawicowych. Trwający ponad trzy miesiące konflikt pochłonął kilkanaście tysięcy ofiar. Symbolem zwycięstwa kontrrewolucji był triumfalny wjazd do Budapesztu w sierpniu 1919 roku admirała Miklósa Horthy’ego na białym rumaku, nawiązujący do koczowniczych tradycji Węgrów. Admirał nazwał Budapeszt „grzesznym miastem”. Według niego stolica „zaprzeczyła swojej tysiącletniej historii… rzuciła swoją koronę, swoje barwy narodowe w błoto i owinęła się w czerwone szmaty”. Zwycięscy kontrrewolucjoniści zainicjowali biały terror skierowany przeciw lewicy. Szacuje się, że w ciągu kilku miesięcy zostało zabitych od 3 do 5 tysięcy osób. Znaczną część ofiar stanowili Węgrzy pochodzenia żydowskiego. Kontrrewolucjoniści utożsamiali bowiem Żydów z komunizmem, gdyż politycy żydowskiego pochodzenia byli wyraźnie nadreprezentowani w elitach Republiki Rad. Jednak wysoki poziom asymilacji Żydów sprawił, że Węgrzy z żydowskimi korzeniami byli nadreprezentowani, choć na mniejszą skalę, również wśród liberałów, a nawet między liderami kontrrewolucjonistów.
W lutym 1920 roku kontrrewolucjoniści przywrócili na Węgrzech monarchię. Regentem został Horthy. Węgry pod jego rządami przekształciły się w wyborczy autorytaryzm. Ordynacja wyborcza wprowadzona przed wyborami w 1922 roku poszerzyła krąg osób uprawnionych do głosowania w porównaniu z okresem sprzed 1914 roku, ale nadal znaczna część pełnoletnich mężczyzn nie mogła głosować, zaś ok. 80% głosów trzeba było oddawać jawnie. Prawa wyborcze zostały ponownie poszerzone dopiero w 1939 roku, choć nie było mowy o wprowadzeniu powszechnego prawa wyborczego. Partia władzy – Chrześcijańska Partia Jedności Narodowej – wygrywała wszystkie wybory, ale nigdy nie zdobyła ponad połowy głosów, średnio ok. 45%. Opozycja włącznie z socjaldemokratami była tolerowana pod warunkiem zaakceptowania reguł gry. Można powiedzieć, że ustrój zbudowany na Węgrzech stanowił preludium autorytarnej fali, która objęła większość Europy w następnych latach.
W okresie międzywojennym Węgry pozostały postfeudalnym skansenem. Elita polityczna, zdominowana przez szlachtę, arystokrację i burżuazję, budowała swoją legitymizację polityczną, kultywując ideę odbudowy przedwojennej Korony św. Stefana albo przynajmniej przyłączenia terenów sąsiednich państw zamieszkanych w dużej części przez Węgrów. Kolejny filar stanowił zinstytucjonalizowany antysemityzm – ponownie Horthy był w europejskiej awangardzie. Antysemityzm i rewizjonizm wobec „dyktatu pokojowego” w Trianon połączyły zdecydowaną większość Węgrów ponad podziałami politycznymi.
Na początku lat 30. reżim zaczął flirtować z masową polityką. W latach 1932–1936 premierem był Gyula Gömbös, faszyzujący populista, który prawdopodobnie zmieniłby Węgry w miękką wersję Włoch Mussoliniego, ale zmarł w 1936 roku. Wydawało się, że polaryzacja została trwale spacyfikowana.
Pod koniec lat 30. zaczęły rosnąć w siłę partie faszystowskie kontestujące węgierski skansen w imię masowej totalitarnej polityki. Najsilniejsi wśród nich byli Strzałokrzyżowcy, wspierani przez nazistowskie Niemcy. Na ich czele stanął Ferenc Szálasi, były wojskowy. W częściowo wolnych wyborach przeprowadzonych w 1939 roku Strzałokrzyżowcy zdobyli prawie 15% głosów. Na inne ugrupowanie faszystowskie zagłosowało 10% Węgrów. Poparcie dla faszystów wśród dorosłych Węgrów (uwzględniając w tym nieuprawnionych do głosowania) było znacznie większe. W 1939 roku do partii Strzałokrzyżowców błyskawicznie przyłączyło się ok. 300 tysięcy ludzi (3% wszystkich Węgrów).
W kwietniu 1941 roku Węgry przystąpiły do II wojny światowej po stronie Niemiec. Już pod koniec lat 30. elity węgierskie ściśle związały się z Berlinem, licząc na korzyści terytorialne z rewizji porządku wersalskiego. Jednak przystąpienie do wojny po stronie Niemiec nie cieszyło się poparciem całej elity rządzącej. Premier Pál Teleki w proteście popełnił samobójstwo. Przeciwna udziałowi w wojnie była także centrowa opozycja: Niezależna Partia Drobnych Rolników (FKgP) oraz lewica (socjaldemokraci, nielegalni komuniści i Narodowa Partia Chłopska). Zdecydowanymi zwolennikami udziału w wojnie po stronie państw osi byli natomiast faszyści. Poparcie społeczne dla sojuszu z Niemcami osiągnęło wysoki poziom, gdyż dzięki porozumieniu znaczna część ziem straconych na mocy traktatu z Trianon powróciła na kilka lat pod władzę Budapesztu.
Próba wywikłania się Horthy’ego z sojuszu z przegrywającym Hitlerem skończyła się bezkrwawą okupacją Węgier przez Niemcy w marcu 1944 roku. Większość rządzącej elity i społeczeństwa pozostała bierna, znaczna część przyjęła Niemców z otwartymi rękami. Proniemieccy politycy przejęli kontrolę nad rządem i włączyli instytucje państwa węgierskiego w gigantyczną operację logistyczną: deportację Żydów węgierskich do obozu zagłady w Oświęcimiu. W niespełna dwa miesiące niemal 450 tysięcy żydowskich obywateli Węgier zostało wywiezionych do Auschwitz i tam zamordowanych. Była to najszybsza zagłada Żydów w Europie, a dla proniemieckiej elity forma legitymizacji, której towarzyszyły wielkie transfery mienia żydowskiego.
Horthy w sierpniu 1944 roku obalił proniemiecki rząd i nie zrezygnował z tajnych kontaktów z aliantami. W październiku Niemcy wspólnie ze Strzałokrzyżowcami dokonali kolejnego zamachu stanu. Tym razem Węgry zmieniły się z reżimu autorytarnego w totalitarny oraz w niemieckiego satelitę. Wśród państw osi stanowiły wyjątek, gdyż Węgrzy walczyli do końca wojny po stronie Niemiec, natomiast nigdy nie zostały zorganizowane węgierskie siły zbrojne po stronie aliantów. Premierem faszystowskiej dyktatury został Szálasi. Strzałokrzyżowcy rozpętali terror, którego ofiarą padło w ciągu kilku miesięcy 50 tysięcy osób. Większość ofiar stanowili Węgrzy pochodzenia żydowskiego mieszkający w Budapeszcie. – jedna z najbardziej zasymilowanych wspólnot żydowskich w Europie. Ich eksterminacja była powiązana także z nienawiścią Strzałokrzyżowców do Budapesztu, „grzesznego miasta” – w większości liberalnego i lewicowego. Reżim Szálasiego kontynuował ścisłą współpracę z Niemcami przy deportacji węgierskich Żydów do Auschwitz. W efekcie zamordowano kolejnych 75 tysięcy obywateli węgierskich.
W grudniu na terenach opanowanych przez Armię Czerwoną centrowe i lewicowe partie polityczne przeciwne sojuszowi z Niemcami utworzyły wspólny rząd. Faszyści i przedwojenna rządząca prawicowa elita zostali zepchnięci poza nawias życia publicznego. Nie pozwolono im kontynuować działalności politycznej. Czołowi politycy tych formacji zostali skazani na śmierć. W 1946 roku w ciągu kilku miesięcy rozstrzelano czterech byłych premierów, w tym Szálasiego. Represje przyjęły charakter masowy. Nowe władze od samego początku współpracowały pod przymusem (centrowa partia chłopska) lub entuzjastycznie (komuniści, część socjaldemokratów) z sowieckimi okupantami w deportacji do sowieckich obozów pracy przymusowej 600 tysięcy obywateli węgierskich (jeńcy i cywile). Dwieście tysięcy z nich nigdy nie wróciło do kraju. Zdecydowana większość straciła życie w łagrach.
W listopadzie 1945 roku odbyły się wybory parlamentarne. Paradoksalnie, choć zostały zorganizowane pod sowiecką okupacją, były najbardziej wolne i uczciwe w dotychczasowej historii Węgier. Pierwsze w pełni wolne i uczciwe wybory zostały przeprowadzone dopiero w 1990 roku już po upadku komunizmu. Powojenne wybory wyraźnie wygrała centrowa Niezależna Partia Drobnych Rolników, która zdobyła ponad 55% głosów. Trzy partie lewicowe uzyskały nieco ponad 40% poparcia. Jednak pod presją sowiecką powstał rząd jedności narodowej, do którego weszły lewica i zwycięska centrowa partia chłopska.
Po pacyfikacji ancien régime powróciła polaryzacja. Tym razem wybuchł konflikt w ramach rządu między lewicą zdominowaną stopniowo przez komunistów i Drobnymi Rolnikami. Mátyás Rákosi, węgierski Stalin, lider komunistów, wprost powiedział, że „kto nie z nami, ten przeciw nam”. Komuniści dokonali quasi-zamachu stanu w maju 1947 roku i zainicjowali krwawe represje wobec członków FKgP, zabijając setki z nich. Na ponad 40 lat Węgry zmieniły się w komunistyczną dyktaturę.
Po upadku komunizmu w 1989 roku węgierski system polityczny ukształtował się na bardzo wyraźnym podziale na postkomunistyczną lewicę (socjaliści) i prawicę (ostatecznie Fidesz Viktora Orbána), która za główny punkt odniesienia wybrała tradycję Horthy’ego. Konfrontacja między nimi przyjęła charakter najpoważniejszej w Europie polaryzacji.
Na początku XXI w. frekwencja wyborcza dochodziła nawet do 75%, natomiast dwie antagonistyczne formacje zdobywały po 40–45% głosów (łącznie 85%). Ta konfrontacja wywołała poważny kryzys polityczny, ekonomiczny i społeczny i przyniosła zwycięstwo Orbánowi w wyborach w 2010 roku, gdy Fidesz zdobył blisko 55% głosów i większość konstytucyjną. Węgry pod rządami Orbána przekształciły się w reżim hybrydowy łączący elementy autorytaryzmu i demokracji, coraz bardziej podobny do systemu Horthy’ego. Zdecydowanie większościowa ordynacja wyborcza, manipulowanie granicami okręgów (gerrymandering) w połączeniu z przejęciem kontroli nad mediami głównego nurtu i systemem sprawiedliwości zabetonowały na lata władzę Fideszu.
Orbán jednoznacznie odwołuje się do tradycji politycznych międzywojennych Węgier, najbardziej przypominając premiera Gyulę Gömbösa. Fidesz zachowuje się jak budowlana grupa rekonstrukcyjna Węgier Horthy’ego. Konsekwentnie realizuje odbudowy lub przebudowy pomników i budowli na modłę przedwojenną. Najważniejszym symbolem tej polityki historycznej było usunięcie z jednego z głównych placów Budapesztu pomnika Imrego Nagya, przywódcy rewolucji z 1956 roku, a na jego miejsce odtworzenie pomnika ofiar czerwonego terroru z 1919 roku, wzniesionego w czasach Horthy’ego. Równolegle urosła w siłę skrajna prawica (uzyskała 20% w wyborach w 2014 roku), która otwarcie traktuje jako źródło inspiracji Strzałokrzyżowców. Orbán stara się ugruntować i poszerzyć poparcie społeczne, kultywując, jak Horthy, syndrom Trianon – poczucie krzywdy narodowej wywołanej przez rozbiór ziem Korony św. Stefana. Jego pierwszą decyzją po przejęciu władzy w 2010 roku było uczynienie 4 czerwca, rocznicy dyktatu z Trianon, najważniejszym świętem państwowym (Dzień Jedności Narodowej). W efekcie zdecydowana większość Węgrów żałuje dzisiaj utraty ziem, które tak naprawdę są węgierskie, a ponad połowa deklaruje, że Węgry nigdy nie powinny zaakceptować traktatu sprzed ponad 100 lat. Jak przed II wojną światową – największa opozycja w kraju występuje w grzesznym Budapeszcie. Jednak w perspektywie średnioterminowej mało prawdopodobne jest podważenie dominacji Fideszu w skali kraju, co więcej, „wrogie przejęcie” państwa przez partię władzy systematyczne postępuje. Tak jak kilkadziesiąt lat temu – polityczna walka na Węgrzech jest częścią większej geopolitycznej rywalizacji, która ma aspekt aksjologiczny. Orbána wspierają Chiny i Rosja. Podzielona demokratyczna opozycja od centroprawicy po lewicę może liczyć na USA i UE.
Bułgaria: od zamachu terrorystycznego do zamachu stanu
Bułgaria przystąpiła do I wojny światowej w październiku 1915 roku po stronie państw centralnych, gdyż dążyła do budowy Wielkiej Bułgarii w granicach ustalonych na mocy traktatu w San Stefano, kończącego w marcu 1878 roku wojnę Rosji i jej sojuszników z Osmanami. Data zawarcia tego traktatu jest najważniejszym świętem narodowym Bułgarii. Wielka Bułgaria pozostała tylko na papierze, gdyż traktat nigdy nie wszedł w życie. Decyzja o udziale w wojnie po stronie Niemiec, Austro-Węgier i osmańskiej Turcji wywołała podziały w społeczeństwie bułgarskim, które zaostrzyły się, gdy wojna zakończyła się klęską mocarstw centralnych. Tuż przed końcem wojny, w ostatnich dniach września 1918 roku, wybuchła lewicowa rebelia przeciwników wojny i monarchii. Rebelianci ogłosili powstanie republiki, pierwszej w historii Bułgarii, i pomaszerowali na stolicę, gdzie zostali pokonani przez siły lojalne wobec rządu. W ciągu pięciu dni bratobójczych walk zginęło ok. 3 tysięcy Bułgarów.
W chwili przystąpienia do I wojny światowej Sofia liczyła na powiększenie swojego terytorium o blisko połowę. Na mocy traktatu w Neuilly-sur-Seine (bułgarski Wersal) Bułgaria straciła 10% terytorium i została obłożona dużymi reparacjami. W rezultacie pierwsze wybory po wojnie w 1919 roku wygrał lewicowy populistyczny Bułgarski Ludowy Związek Chłopski (BZNS), przeciwny sojuszowi z państwami centralnymi. Na jego czele stał Aleksandyr Stambolijski. BZNS zdobył ponad 25% głosów. Świetne rezultaty uzyskali inni przeciwnicy wojny, choć z różnych pozycji: komuniści (blisko 20%) i socjaldemokraci (niemal 15%). Stambolijski został premierem i po pół roku zorganizował przedterminowe wybory, żeby umocnić swoją władzę, zdobywając niemal 40% głosów i prawie połowę miejsc w parlamencie. Komuniści też poprawili wynik, uzyskując 20% Był to wówczas najlepszy wynik komunistów w powojennych uczciwych i wolnych wyborach w Europie.
Stambolijski, aby uzyskać większość, wbrew prawu anulował mandaty 13 posłów, w większości komunistów. Następnie zmienił ordynację wyborczą na zdecydowanie większościową i zorganizował wiosną 1923 roku kolejne przedterminowe wybory. Nie były one wolne i uczciwe. BZNS zdobył prawie 55% głosów i ponad 85% miejsc w parlamencie. Autorytaryzm Stambolijskiego, połączony z lewicowym programem społeczno-ekonomicznym i akceptacją porządku wersalskiego (np. współpraca z Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców – Królestwo SHS, które kontrolowało znaczną część ziem uważanych przez Bułgarów za historycznie należące do nich), napotkał na zdecydowany opór króla, większości kadry oficerskiej, partii centroprawicowych oraz nacjonalistów nadal marzących o Wielkiej Bułgarii. Ich główną organizacją była prawicowa frakcja Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej (VMRO). Opanowała ona bułgarską część Macedonii, gdzie stworzyła państwo w państwie poza kontrolą Sofii. Jednym z ważnych źródeł dochodów VMRO była hodowla maku i produkcja opium. VMRO przeprowadzała ataki terrorystyczne i zamachy na przeciwników politycznych oraz prowadziła walkę partyzancką w części Macedonii znajdującej się pod kontrolą Królestwa SHS (od 1929 roku Jugosławia). Ta walka miała w pewnym stopniu charakter wojny domowej między proserbskimi i probułgarskimi Słowianami macedońskimi.
W czerwcu 1923 roku wojsko bułgarskie dokonało puczu. Aleksandyra Stambolijskiego aresztowano i przekazano nacjonalistom, którzy poddali go torturom. Za podpisanie układu o przyjaźni z Królestwem SHS odcięli mu rękę, zanim ostatecznie go zamordowali. Bez charyzmatycznego lidera opór zwolenników BZNS został złamany przy relatywnie nielicznych ofiarach (35 osób). Jednak wprowadzenie dyktatury zostało uznane przez komunistów za szansę na rewolucję. We wrześniu 1923 roku przy wsparciu Moskwy wywołali oni powstanie, które zostało brutalnie stłumione przez wojsko. W jego trakcie i w ramach represji po rebelii zginęło od 1500 do 2500 osób.
Komuniści zradykalizowali się, wybierając totalny terror. 16 kwietnia 1925 roku, w Wielki Czwartek, dokonali zamachu bombowego w cerkwi Sweta Nedela w Sofii. W wyniku ataku zginęło – lub zmarło na skutek poniesionych ran – ponad 200 osób. Ponad 500 zostało rannych.
Dwa dni przed wysadzeniem kopuły cerkwi komuniści zamordowali jednego z generałów, słusznie zakładając, że zostanie zorganizowany jego państwowy pogrzeb, który zgromadzi całą elitę. Celem bułgarskich komunistów była zemsta na władzach i wojsku za bezwzględne stłumienie ich powstania w 1923 roku oraz zaostrzające się represje. Zamach zadał najboleśniejszy w historii cios armii bułgarskiej. Życie straciło aż 12 generałów, 15 pułkowników i 7 podpułkowników. Jednak dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności premier i ministrowie obecni na uroczystości odnieśli tylko niewielkie obrażenia. Zamachowcom nie udało się także zabić króla Borysa III. W chwili eksplozji brał on udział w innym pogrzebie – swoich dwóch współpracowników, którzy zginęli dwa dni wcześniej w nieudanym zamachu na króla zorganizowanym przez anarcho-komunistów. W odpowiedzi na zamach w cerkwi władze wprowadziły stan wojenny i rozpoczęły biały terror, którego ofiarą padło 400–450 osób. Na kilkanaście lat Bułgaria została spacyfikowana.
Stopniowo następował powrót do demokracji, choć obarczonej poważnymi wadami. Jednak, w 1934 roku nastąpił kolejny wojskowy zamach stanu przeprowadzony tym razem przez lewicowych oficerów., co pokazało, że ostry konflikt lewicy i prawicy zachował kluczowe znaczenie dla życia politycznego w Bułgarii. Wreszcie w 1935 roku król wprowadził reżim autorytarny, który przetrwał do 1944 roku.
W 1941 roku Sofia przystąpiła do II wojny światowej po stronie Niemiec. Jak na Węgrzech –władza zyskała początkowo poparcie wielu Bułgarów, gdyż armia bułgarska okupowała dużą część terenów wyobrażonej Wielkiej Bułgarii (w tym większość Macedonii). Jednak w odpowiedzi na sojusz z Niemcami bułgarscy komuniści z lewicowymi sojusznikami rozpoczęli – przy wsparciu Moskwy – partyzancką walkę zbrojną. Jej skala była po wojnie wyolbrzymiana przez reżim komunistyczny, ale bezdyskusyjnie uzyskała ona znaczne wsparcie społeczne. Obecnie liczbę ofiar walk między siłami rządowymi i lewicowymi partyzantami szacuje się na ponad 3500. Lewica nigdy by jej nie wygrała, gdyby nie inwazja Armii Czerwonej.
Po obaleniu przez lewicowych oficerów proniemieckiego rządu i okupacji wojsk radzieckich na początku września 1944 roku bułgarscy komuniści i ich sojusznicy zamordowali w ciągu kilku tygodni 20–27 tysięcy przeciwników politycznych i aresztowali licznych liderów elity rządzącej przed 1944 rokiem. Pierwszego lutego 1945 roku zostało rozstrzelanych trzech regentów (jeden z nich był wcześniej premierem) i dwóch byłych premierów. Pod względem skali represji pod koniec wojny i tuż po jej zakończeniu Bułgaria zajmuje czołowe miejsce wśród krajów bloku sowieckiego.
Zaraz po pacyfikacji ancien régime zaczęła się walka komunistów z dawnymi lewicowymi sojusznikami, szczególnie z BZNS. Jego zniszczenie, któremu towarzyszyły setki egzekucji, włącznie z liderem Nikołą Petkowem, oznaczało, że Bułgaria przestała być elektoralną autokratyczną monarchią i zamieniła się w totalitarną komunistyczną republikę.
Bułgarii po upadku komunistycznej dyktatury w 1989 roku udało się zbudować demokrację, choć z poważnymi wadami (np. bardzo wysoki poziom korupcji, częściowo wolne media). W latach 90. scena polityczna została zdominowana przez konflikt między postkomunistycznymi socjalistami i centroprawicą odwołującą się do tradycji partii demokratycznych z okresu międzywojennego.
W 2001 roku Bułgaria przeżyła wstrząs, gdy były król Symeon II wrócił do kraju na dwa miesiące przed wyborami i stworzył własną partię, idealizującą przedwojenną monarchię, która zdobyła ponad 40% głosów. Partia królewska bardzo osłabła w wyborach w 2005 roku, a w kolejnych nie weszła do parlamentu.
Przez kolejne kilkanaście lat (2005–2021) funkcjonował tradycyjny podział. Zdecydowanie wzrosła frustracja Bułgarów spowodowana słabością demokracji. W rezultacie pojawiło się wiele nowych partii, w tym populistycznych, i doszło do radykalnego spadku frekwencji wyborczej (z 66% w 2001 do 40% w 2023 roku – jedna z najniższych frekwencji w UE). Polaryzacja w połączeniu z fragmentyzacją sceny politycznej spowodowała głęboki impas, poważnie utrudniający stworzenie rządu. Między kwietniem 2021 roku a kwietniem 2023 roku Bułgarzy szli do urn pięciokrotnie. Kolejne przedterminowe wybory odbędą się w czerwcu 2024 roku. Jest to bezprecedensowy przypadek w najnowszej historii Europy.
Rozczarowanie demokracją wielu Bułgarów wynika między innymi z faktu, że akcesja do UE w 2007 roku nie doprowadziła do poprawy jakości bułgarskiej demokracji, przeciwnie – według Freedom House nastąpił jej regres. Najbardziej niepokojącym zjawiskiem w ostatnich latach jest wyraźny wzrost poparcia dla skrajnej prawicy. Prorosyjska i zdecydowanie eurosceptyczna partia Odrodzenie, odwołująca się do tradycji przedwojennej prawicowej Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej, cieszy się obecnie poparciem ok. 15% wyborców. Wśród etnicznych Bułgarów jej poparcie zbliża się do 20%. Co więcej, po agresji Rosji na Ukrainę socjaliści (ponad 10% poparcia) stali się de facto prorosyjskimi lewicowymi nacjonalistami. Sympatyzuje z nimi prezydent Rumen Radew. Popularność tych partii może wzrosnąć, gdyż silne są prorosyjskie nastroje w społeczeństwie bułgarskim, które Kreml stara się wzmocnić poprzez propagandę i dezinformację. Tak jak przed II wojną światową jednym z najważniejszych problemów w polityce zagranicznej Bułgarii jest dzisiaj kwestia macedońska – spór z Macedonią Północną dotyczący historii, kultury i tożsamości, który Sofia traktuje jako argument za blokowaniem procesu integracji Skopje z UE.
Requiem dla demokracji?
Z pewnością nie można stosować prostych analogii pomiędzy Europą okresu 1918–1945 i współczesną. Polaryzacja i radykalizacja są nadal zdecydowanie mniejsze dzisiaj niż 100 lat temu. Sytuacja ekonomiczno-społeczna jest wciąż znacznie lepsza. Instytucje silniejsze. Z drugiej strony obecne poparcie dla skrajnych partii w demokratycznych krajach europejskich jest największe od kilkudziesięciu lat. Dlatego doświadczenia okresu międzywojennego powinny posłużyć za lekcję dla UE szczególnie dla krajów członkowskich, gdzie demokracja boryka się z poważnymi problemami. Najważniejsze wnioski, które można wyciągnąć z upadku demokracji w okresie międzywojennym, to te, że poprzedzały ją postępująca polaryzacja i radykalizacja. Łatwo wymykały się spod kontroli, gdy było duże przyzwolenie społeczne na przemoc, która doprowadziła do wojen domowych i/lub dyktatury. Niewykluczone, że problemy wewnętrzne zostaną w prosty sposób wykorzystane przez antydemokratycznych aktorów zewnętrznych, którzy mogą liczyć na piątą kolumnę. Natomiast po przesileniu autorytarne lub totalitarne reżimy starają się zaleczyć podziały społeczne walką z wrogami zarówno wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi.
Adam Balcer – politolog, antropolog kultury, dyrektor programowy Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu.
Podczas II wojny światowej Europę przed autorytaryzmem i totalitaryzmem ocaliła interwencja USA. W razie zwycięstwa w wyborach prezydenckich Donalda Trumpa, który spolaryzował i zradykalizował Amerykę na bezprecedensową skalę, należy przygotować się na odwrotny proces, czyli wsparcie przez Waszyngton sił antydemokratycznych w UE. W okresie międzywojennym wyrok na demokrację w Europie wydało dojście do władzy Hitlera w Niemczech, najpotężniejszym kraju na kontynencie. Dzisiaj de-demokratyzacja w skali całej Europy może przyspieszyć, jeśli w wyborach parlamentarnych i prezydenckich we Francji zwycięży Marine Le Pen, wspierana przez Rosję i Trumpa. Niewykluczone, że jej wygrana podważy istnienie UE, a to Unia (wcześniej EWG) po II wojnie stała się jedną z najważniejszych gwarancji pokoju i demokracji na kontynencie.