Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze / 01.07.2025
Krzysztof Mroczkowski

Ochotnicy białoruscy w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Między walką z imperializmem a wojną informacyjną

Wielu Białorusinów ochotniczo poszło walczyć w Ukrainie. Ich historie są owiane tajemnicą, ale także stały się celem fałszerstw i manipulacji w ramach wojny kognitywnej mającej na celu kształtowanie postaw i działań poprzez wpływanie na poglądy odbiorców. W obliczu szumu informacyjnego, a zwłaszcza postów na portalach społecznościowych, z pomocą przychodzi nowatorska metoda „ławicy informacyjnej”.
Foto tytułowe
Ukraińska Legia Międzynarodowa, białoruski ochotnik, szewron w rękawie (Shutterstock)



Posłuchaj słowa wstępnego czwartego wydania magazynu online!



Nowe formy przekazu, takie jak memy czy tweety, stają się współczesnymi źródłami historycznymi, choć ich efemeryczność i podatność na manipulację podważają klasyczne metody analizy. Zacierają granice między informacją, komentarzem a żartem, a jednocześnie aktywnie współtworzą rzeczywistość. Historyk musi je traktować nie tylko jako wyraz nastrojów, ale też jako czynniki wpływające na bieg wydarzeń – podobnie jak propaganda w czasach wojen światowych, choć dziś funkcjonują w znacznie bardziej rozproszonym i trudnym do uchwycenia środowisku. Platformy społecznościowe, komunikatory (jak Telegram) i systemy szyfrowanej komunikacji stały się nie tylko kanałami wymiany informacji, ale również narzędziami propagandy, rekrutacji oraz dokumentowania wojny. Równocześnie są też polem rywalizacji narracyjnej i manipulacji. Fałszywa narracja nie jest przecież nowością, ale nowa jest jej skala, szybkość i interaktywność, bo o ile broszura z XIX w. miała ograniczony zasięg, dziś nieprawdziwa informacja może zyskać tysiące „dowodów poparcia” w kilka minut. W efekcie historyk staje się zarówno źródłoznawcą, jak i badaczem mediów i detektywem cyfrowym.
Pobierz magazyn ZA DARMO
Magazyn Nowa Europa Wschodnia Online
jest bezpłatny.

Zachęcamy do wsparcia nas na Patronite


Warto zwrócić uwagę na niezależne blogi, portale eksperckie i konta w mediach społecznościowych prowadzone przez byłych żołnierzy, analityków, dziennikarzy terenowych czy mieszkańców obszarów objętych walkami. Często oferują one bardziej aktualne i pogłębione informacje niż media głównego nurtu. Platformy takie jak X, Facebook, TikTok czy Telegram umożliwiają szybkie rozpowszechnianie zdjęć, relacji i nagrań – przez wojskowych, polityków i zwykłych obywateli. Wiele z tych treści – jako element wojny kognitywnej – nie powstaje na zlecenie określonych ośrodków politycznych, dlatego media cyfrowe pozostają dziś kluczowym źródłem badań nad współczesnymi konfliktami – tak w wymiarze informacyjnym, jak społecznym i kulturowym.

Oczywiście mem czy tweet rzadko odwołują się do racjonalnych argumentów – ich celem jest wywołanie emocji. Tymczasem historia opiera się na analizie i dystansie. Pojawia się więc napięcie: czy emocjonalne, masowe przekazy mogą być wartościowym źródłem? Wojna w Ukrainie, prowadzona także w przestrzeni memów, zmienia charakter „świadectw epoki”, przekształcając je w narzędzia narracyjnej gry. Od 2022 r. powstało wiele analiz konfliktu – od naukowych po propagandowe – w Ukrainie i Rosji. Choć różnią się formą i wiarygodnością, wszystkie mają wartość badawczą.


Metodologia adekwatna do źródeł


W epoce nadmiaru treści historyk traci monopol na interpretację przeszłości – większy wpływ może mieć viral niż artykuł naukowy. To wyzwanie epistemologiczne: jak uprawiać historię w przestrzeni, gdzie prawda zależy od zasięgu? Tweet, mem, filmik – stają się źródłami wymagającymi rewizji metod, poszerzenia krytyki źródeł i refleksji nad statusem prawdy w erze postprawdy. Współczesna historiografia musi mierzyć się z dynamiczną materią, wpływającą na pamięć i tożsamość. Zastosowane metody badawcze nie opierają się już tylko na klasycznej analizie źródeł, lecz również na podejściu humanistyki cyfrowej, łączącym warsztat humanisty z narzędziami cyfrowymi, umożliwiającymi analizę dużych zbiorów danych tekstowych, wizualnych i metadanych. Po pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r. pojawiły się nowe wyzwania badawcze, m.in. dotyczące zagranicznych ochotników Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy. Ich motywacje, rekrutacja i aktywność bojowa relacjonowane są głównie cyfrowo, a badanie tego wymaga narzędzi takich jak Big Data, NLP, analiza sieci społecznych czy eksploracja danych wizualnych – wciąż obcych wielu klasycznym historykom.

W refleksji metodologicznej nad cyfrowymi reprezentacjami aktywności Białorusinów pomocny okazał się koncept „ławicy informacyjnej”, zaproponowany przez politologa i redaktora czasopisma „Komandos. Militarny Magazyn Specjalny”, Andrzeja Wojtasa. Według tej koncepcji zasób informacyjny w konflikcie nie tworzy spójnej narracji, lecz składa się z tysięcy drobnych doniesień, relacji, filmów i komentarzy generowanych w przestrzeni cyfrowej przez uczestników lub świadków. Treści te powstają spontanicznie i dynamicznie zmieniają znaczenie. Strukturalnie przypominają ławicę ryb – autonomiczne, lecz działające zbiorowo jednostki. Taki zdecentralizowany układ utrudnia analizę, ale oddaje istotę współczesnej wojny narracyjnej – żywiołowej, rozproszonej, nasyconej kodami kulturowymi, których odczytanie stanowi jedno z kluczowych zadań historyka cyfrowej epoki. Model „ławicy informacyjnej” zakłada, że choć dane powstają niezależnie, ich wzajemne oddziaływania tworzą kierunkowy ruch informacyjny. Wiedza o białoruskich ochotnikach to nie suma komunikatów, lecz dynamiczna struktura o nowych znaczeniach. Jej analiza wymaga badania relacji między danymi oraz ich zmienności w czasie i przestrzeni cyfrowej. Kluczowymi źródłami są media społecznościowe, Telegram, portale informacyjne i platformy wideo.


Efekty badań – wojna jako wybór


Dla wielu obywateli państw postsowieckich wojna rosyjsko-ukraińska to nie tylko konflikt zbrojny, ale także walka o przyszłość ich narodów. Dla części to kontynuacja zaangażowania sprzed 2014 r., gdy walczyli w Donbasie, wierząc, że tylko zbrojny opór może realnie wpłynąć na sytuację polityczną – nie tylko w Ukrainie, lecz również w ich ojczyznach. Ich motywacje kształtowały doświadczenia totalitaryzmu, traumatycznej transformacji, deficytu demokracji i imperialnej tożsamości.

Dla Białorusinów udział w wojnie był także symbolicznym zerwaniem z reżimem Łukaszenki, który – choć nie wysłał wojsk – udostępnił rosyjskiej armii terytorium kraju. Ukraina obroniła się dzięki armii, mobilizacji społecznej i skutecznemu wykorzystaniu mediów społecznościowych. Sukcesy wojsk ukraińskich szybko obiegły świat, budując wspólnotę oporu. Ważny był również wymiar informacyjny i symboliczny – ich obecność miała znaczenie propagandowe, zarówno dla nich samych, jak i przeciwników. Rosyjska propaganda próbuje zdyskredytować ten fenomen, wpisując go w narrację o „bratnich narodach” i „zdrajcach”. Dla autorytarnych reżimów – w Mińsku, Moskwie czy Aszchabadzie – to groźny precedens: pokazuje, że podporządkowanie nie jest powszechne.

Szczególną rolę odgrywają Białorusini z Pułku im. Konstantego Kalinowskiego. Ich cel to pokonanie Rosji i zmiana ustroju na Białorusi. „Walka w Ukrainie to tylko etap” – mówił jeden z nich. Inny: „próbuję przywrócić Białoruś Białorusinom”. Kijów zachowuje wobec nich dystans – preferuje działania zbrojne nad polityczne deklaracje. Traktuje opozycję Swiatłany Cichanouskiej z rezerwą, ale nie zrywa relacji z Mińskiem, balansując między pragmatyzmem a lojalnością wobec białoruskiego społeczeństwa.


Case study i efekty badań


Z uwagi na ograniczoną objętość tekstu nie sposób omówić wszystkich aspektów wyników przeprowadzonych badań. Wynika z nich, że znaczna część ochotników pochodzi ze środowisk antyreżimowych, związanych z protestami z 2020 r. Wielu musiało opuścić kraj z obawy przed represjami. Część walczyła już od 2014 r. – jak mówił jeden z nich, Siergiej: „To, że walczyliśmy o wolność na Białorusi, nie może pójść na marne. Trzeba to kontynuować”. Inny podkreślał, że: „Bez wolnej Ukrainy nie będzie wolnej Białorusi. To historyczna szansa”. Nie brakowało też głosów, że skoro reżim uznaje jedynie siłę, należy tę siłę zbudować. Dla wielu Pułk Kalinowskiego to nie tylko jednostka bojowa, lecz również zalążek przyszłej narodowej armii Białorusi.

Oczywiście kontekst polityczny jest tu kluczowy. Od lat 90. reżim Łukaszenki ograniczał białoruskość i zbliżał kraj do Moskwy. Brutalne stłumienie protestów w 2020 r. pogłębiło społeczne wyobcowanie. Dla wielu uchodźców, zwłaszcza w Ukrainie, walka po stronie Kijowa stała się formą oporu wobec reżimu i wyrazem solidarności. To właśnie oni stworzyli trzon białoruskich formacji. Już w 2014 r. opozycja wskazywała, że „wolność dla Białorusinów jest dziś w Ukrainie”. Dziś to podejście wspierają struktury emigracyjne. Z kolei rosyjska propaganda przedstawiała ochotników jako żądnych zemsty radykałów, wpisując ich w narrację o „walce z nazizmem”, gdzie każdy przeciwnik Moskwy to „faszysta” czy „agent Zachodu”. Celem nie była analiza ich poglądów, lecz zdyskredytowanie ich jako jednostek i jako części demokratycznego ruchu oporu – po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny 25 lutego 2022 r. grupa Białorusinów z kompanii Kruk w Azowie skontaktowała się z Pawłem „Wołatem” Susławem i na jego polecenie ruszyła do Kijowa, przedzierając się przez ostrzał i zniszczone mosty w rejonie Irpienia. Na miejscu nawiązali kontakt z Wołatem i zaczęli werbować kolejnych ochotników. Z inicjatywy Jana „Białorusi” Mielnikowa powstała białoruska jednostka – początkowo jako pluton, następnie kompania, a od 9 marca 2022 r. formalnie jako Batalion im. Kastusia Kalinowskiego. Liczył około 200 osób, a z czasem przekształcił się w pułk z ponad 1000 żołnierzy. Pierwsze walki stoczył pod Irpieniem, gdzie polegli m.in. Dmitrij „Terror” Apanasowicz i zastępca dowódcy Aliaksej „Tur” Skoblia, pośmiertnie odznaczony tytułem Bohatera Ukrainy.

21 maja 2022 r. dowódca Denis „Wieloryb” Prochorow ogłosił przekształcenie Batalionu im. Kalinowskiego w pułk, w skład którego weszły bataliony Litwin, Wołat i Terror. Ten ostatni wkrótce się oddzielił, stając się podstawą Białoruskiego Korpusu Ochotniczego – nowej formacji tworzonej przez weteranów walk z lat 2014–2016, m.in. z Azowa i grupy taktycznej Białoruś. Nowi ochotnicy szkolili się w ich bazie. Dowódcą pułku został Wieloryb, walczący w Ukrainie od 2015 r.

W strukturze batalionu były dwie kompanie bojowe – pierwszą dowodzili Wołat (Paweł Susłau, poległ w maju 2022 r.) i „Dziadźka” (Paweł Szurmiej, później dowódca Pułku im. Kalinowskiego), a kompanią rozpoznania kierował Bort (Paweł Horbacz, poległ w październiku 2023 r.).
Wesprzyj nas na PATRONITE

Według rosyjskich informacji, opublikowanych na portalu Foreign Combatants – będącym de facto listą proskrypcyjną – Wołat po raz pierwszy pojawił się na froncie jesienią 2016 r., dołączając do 1 Kompanii Szturmowej Ochotniczego Korpusu Prawego Sektora. Po tygodniowym szkoleniu trafił na linię frontu w rejonie miejscowości Piaski, a zimą 2017 r. walczył pod Awdijiwką. W marcu 2018 r. zalegalizował swój status, podpisując kontrakt z armią ukraińską i dołączając do jednostki rozpoznawczo-dywersyjnej. Sam podkreślał różnice między motywacją ochotników a służbą zawodową. Później związał się z Pułkiem im. Kalinowskiego jako dowódca kompanii, zyskując znaczącą pozycję wśród białoruskich ochotników. W czerwcu 2021 r. został ciężko ranny, ale wrócił do zdrowia i mimo problemów zdrowotnych powrócił na front po 24 lutego 2022 r. Zginął 16 maja w wyniku odniesionych ran. Dla wielu jego śmierć stała się symbolem poświęcenia w walce z reżimem Łukaszenki i rosyjskim imperializmem, a on sam – legendą białoruskiego oporu.

Analiza danych metodą „ławicy informacyjnej” wykazała także, iż 26 czerwca 2022 r., podczas walk pod Lisiczańskiem, zginął również ówczesny dowódca kompanii Wołat – Iwan „Brześć” Marczuk. Razem z nim polegli Wasil „Sjabro” Parfianow, Wasil „Atam” Grudowik oraz Wadim „Papik” Szatrou. Jan „Trombli” Dziurbejka i Siarhiej „Kleszcz” Dziohcieu trafili do niewoli. W kolejnych starciach ginęli kolejni członkowie batalionu. Jednostką później dowodził Jan „Białoruś” Mielnikow – wywodzący się z ruchu anarchistycznego, a nie neonazistowskiego, jak wskazywała propaganda rosyjska – walczący w Ukrainie od 2015 r. Ze swojej funkcji zrezygnował w połowie 2023 r.

Według strony rosyjskiej w tej samej jednostce służyła także Anastazja „Sever” Mahomet, określana jako „białoruska nacjonalistka”. Z analizy danych z mediów społecznościowych wynika, że w 2020 r. aktywnie uczestniczyła w protestach przeciw reżimowi Łukaszenki, kierując nacjonalistyczną komórką na Uniwersytecie Medycznym w Mińsku. Po zatrzymaniu i nasileniu represji wyjechała jesienią 2021 r. do Kijowa, gdzie kontynuowała działalność opozycyjną i literacką. W 2022 r. opublikowała powieść Duch wolności. Spadkobiercy partyzantów, będącą literackim hołdem dla białoruskich protestów i wyrazem idei patriotycznych diaspory. Kilka dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, 28 lutego 2022 r., zgłosiła się jako ratowniczka medyczna do obrony terytorialnej w obwodzie kijowskim. Na początku marca dołączyła do Batalionu im. Kastusia Kalinowskiego. Przeszła intensywne szkolenie bojowe i do maja 2022 r. pełniła funkcję instruktorki pierwszej pomocy. W maju została medyczką w oddziale Wołat, odpowiedzialną za ewakuację rannych i udzielanie pomocy na froncie.

Zdecydowanie mniejszą formacją jest Białoruski Korpus Ochotniczy, liczący około 70 osób, utworzony w grudniu 2022 r. przez prawicowych działaczy, w tym dowódcę Batalionu Terror Radziwona „Genę” Batulina oraz żołnierzy Ihara „Janki” Jankowa i Andreja „Nieśmiertelnego” Trotsewskiego.

Strona rosyjska podkreśla, że „neonazista” Batulin w 2015 r. wyjechał do Ukrainy i dołączył do Batalionu Azow, pełniąc funkcję logistyczną – organizował dostawy amunicji z Europy. Miał bliskie związki z czołowym przywódcą Azowa, Siergiejem Korotkichem, wspierając go także „w działalności o charakterze przestępczym, w tym napadach rabunkowych i przemocy”. Utrzymywał kontakty z innymi ukraińskimi grupami nacjonalistycznymi, m.in. z Prawym Sektorem. W rzeczywistości w 2020 r. Batulin aktywnie wspierał protesty antyłukaszenkowskie i środowiska emigracyjne w Ukrainie. Współtworzył fundację Białoruski Dom w Ukrainie, pomagającą uchodźcom politycznym, której został zastępcą przewodniczącego. Był też współzałożycielem organizacji Białoruska Alternatywa oraz fundacji Białoruska Diaspora Ukrainy, wspierających integrację białoruskiej społeczności w Ukrainie.

W marcu 2022 r. przekroczył granicę i dołączył do białoruskich nacjonalistów z formacji Czarny Kot, która wkrótce została włączona do Batalionu im. Kastusia Kalinowskiego. Z pomocą Olega Wasiljewa rozpoczął starania o nieformalne przywództwo w batalionie, a także współpracował z Siergiejem Korotkichem, próbując przejąć kontrolę nad finansami jednostki. Te działania – według strony rosyjskiej – wywołały poważne napięcia wewnętrzne. W efekcie konfliktów personalnych i sporów o dowodzenie opuścił Pułk im. Kalinowskiego i na krótko związał się z Batalionem Terror, skupiającym radykalnych nacjonalistów.

W grudniu 2023 r. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Białorusi uznało Białoruski Korpus Ochotniczy za organizację ekstremistyczną, mającą na celu zdyskredytowanie jednostki i jej bojowników walczących przeciw reżimowi w Mińsku. Działania te miały zniechęcić opór białoruski zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej, ale we wrześniu 2024 r. Terror ponownie pojawił się na froncie, biorąc udział w walkach o Wołczańsk. Współpracując z grupami specjalnymi ukraińskiego wywiadu, takimi jak Stugna, Paragon, Junger (złożoną prawdopodobnie z Białorusinów), a także z Rosyjskim i Białoruskim Korpusem Ochotniczym, oddział uczestniczył w operacjach zbrojnych.

Z kolei Pułk Pogoń to inicjatywa Walerego Sahaszczyka i Wadima Prokopjewa, powstała w odpowiedzi na rosnącą liczbę białoruskich ochotników walczących w Ukrainie. Ogłoszono ją 30 marca 2022 r. jako formację wielonarodową, nawiązującą do historycznego dziedzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego, którego sercem była dzisiejsza Białoruś. Pułk powstał z inicjatywy białoruskich oficerów, którzy wcześniej walczyli w oddziale o tej samej nazwie podczas wojny w Donbasie (2014–2022). Formacja walczyła na froncie wschodnim, zyskując reputację jednej z lepszych jednostek Międzynarodowego Legionu. Mimo to, z powodu wewnętrznych napięć osobowych i politycznych, pułk został rozwiązany – w lipcu 2023 r. Radio Wolna Europa poinformowało, że jednostka przestała istnieć jako samodzielna formacja. Niemniej jednak zasługi pułku zostały dostrzeżone – białoruskie MSW 28 października 2022 r. uznało pułk za „formację ekstremistyczną”, wpisując 625 związanych z nim osób na listę ekstremistów – część szerokiej polityki represji wobec białoruskiej opozycji.


Wnioski i perspektywy


Oparty na wcześniej wskazanej metodologii udział białoruskich ochotników w wojnie rosyjsko-ukraińskiej to unikalny przykład współczesnej wojny kognitywnej, w której działania militarne, polityczne, informacyjne i symboliczne tworzą złożoną całość. Badania tego zjawiska stanowią nowe wyzwanie wymagające interdyscyplinarnego podejścia i zaawansowanych narzędzi cyfrowych. Dane opracowane z użyciem koncepcji „ławicy informacyjnej” i technologii humanistyki cyfrowej – obejmujące m.in. Pułk Pogoń i inne białoruskie formacje – pokazują, że walka na froncie to jednocześnie batalia o narrację, tożsamość i przyszłość narodów. Każda akcja militarna staje się też elementem szerszej strategii informacyjnej i symbolicznej.

Pomimo presji reżimu i napięć wewnętrznych zaangażowanie Białorusinów pozostaje trwałe i znaczące. Ich działania mają strategiczne znaczenie nie tylko dla Ukrainy, ale także dla całego regionu, uwidaczniając rosnącą rolę społeczeństw obywatelskich, technologii i transnarodowych inicjatyw w kształtowaniu współczesnych konfliktów. W tym kontekście kultura techniczna – rozumiana jako zdolność do wykorzystania nowoczesnych systemów łączności, dronów, sprzętu satelitarnego (np. Starlink) i cyberprzestrzeni – stanowi kluczowy element walki nowej generacji. Zastępca dowódcy Pułku im. Kalinowskiego, Wadzim Kabanczuk, podkreślał: „To jest także nasza wojna, bo motto pułku to wyzwolenie Białorusi przez wyzwolenie Ukrainy. Mamy wspólnego wroga: reżim Putina i jego marionetkę, Łukaszenkę”. Jednostki te nie tylko walczą na froncie, lecz również prowadzą działania informacyjne i wspierają opór wobec reżimu w kraju.

Według biura Swiatłany Cichanouskiej na froncie walczy od 500 do 1500 Białorusinów, podczas gdy Radio Swaboda w lipcu 2023 r. podawało liczbę około 450 ochotników. Białorusini szkolili się w Ukrainie, Polsce i Czechach – dziesięciu z nich przeszło kursy w jednostce rozpoznania powietrznego, wykorzystującej drony, panele słoneczne, generatory i łączność Starlink. Finansowanie zapewniają m.in. Prague Support Team i BySol.
dr hab. Krzysztof Mroczkowski - historyk, zastępca dyrektora Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie i profesor w Instytucie Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego. Autor wielu prac poświęconych historii Bliskiego Wschodu w XX wieku oraz dziejom lotnictwa.


Tekst ten nie jest jedynie postulatem badawczym, lecz również zapowiedzią monografii, która ukaże się w 2026 r., przygotowywanej wspólnie z dr. hab. Andrzejem Bonusiakiem i poświęconej udziałowi ochotników z państw postsowieckich w walkach w Ukrainie po 2022 r.