Nowa Europa Wschodnia (logo/link)
Międzymorze > Barszcz / 13.11.2020
Jarosław Kociszewski

Podcast: Reżim próbuje stłumić protesty. Mimo brutalności władzy Białorusini nie ulegają

Władza usiłuje siłą stłumić przebudzenie Białorusi. Obywateli dotykają niespotykane dotychczas represje. Brutalność funkcjonariuszy zaskakuje samych Białorusinów. Jednak fakt użycia przemocy nie jest niczym nowym, a niektóre formy prześladowań są wpisane w system stworzony przez Aleksandra Łukaszenkę.
Foto tytułowe
(Shutterstock)


Białorusini utracili zaufanie do rządu, który zerwał umowę społeczną. Masowo wyszli na ulice w reakcji na kłamstwa związane z pandemią koronawirusa i przekonanie, że po wyborach 9 sierpnia 2020 r. ich głos został ukradziony. Reakcją władz jest niespotykana wcześniej brutalność i skala represji.

Reżim Aleksandra Łukaszenki dysponuje jednak znacznie większym arsenałem środków przymusu, niż sama przemoc na ulicach czy w milicyjnych katowniach. Kobiety są szantażowane. Ludzie tracą prace. Długo dopracowywany aparat represji działa sprawnie, choć nigdy wcześniej nie miał aż tak dużo pracy.

Odpowiedzią jest trwający od czterech miesięcy opór, demonstracje, protesty. Ludzie zbierają się, by wspólnie wyśpiewać sprzeciw i niezgodę na spotykającą ich niesprawiedliwość. Reżim Aleksandra Łukaszanki trwa, bo "bagnetami można przywrócić porządek, ale trudno na nich siedzieć". Oznacza to, że relacja między władzą a społeczeństwem staje się coraz bardziej toksyczna i na dłuższą metę, trudna do utrzymania.

Cała seria podcastów Białoruskie przebudzenie
Projekt dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Fundacji Solidarności Międzynarodowej ani Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.